Nowa turystyka: zamiast na plażę, do kuchni i garnków
Turystyka kulinarna to nowa, rozwijająca się w
szybkim tempie we Włoszech gałąź przemysłu turystycznego - pisze dziennik "La Repubblica".
12.07.2008 | aktual.: 13.07.2008 07:50
Każdego roku do Italii przyjeżdża około 5 milionów osób, pragnących poznać włoską kuchnię i jej tajniki na specjalnych kursach gotowania.
"Gastronomiczne wakacje" wybierają przede wszystkim Amerykanie, Brytyjczycy i mieszkańcy północnej Europy, ale także Rosjanie oraz Chińczycy - wynika z przytoczonych danych.
Podkreśla się, że ten rodzaj aktywnego wypoczynku w winiarniach, gajach oliwnych oraz w kuchni, przy garnkach i gotowaniu sosów do makaronu wybierają przede wszystkim ludzie dobrze sytuowani, których celem jest poprawa poziomu i stylu życia przez przyswojenie zasad kuchni śródziemnomorskiej.
Takie wakacje to wydatek od 1500 do 3500 euro od osoby za pakiet, obejmujący pobyt we Włoszech oraz lekcje w szkole gotowania.
Turystyka kulinarna w tym kraju to obecnie obroty w wysokości około 2,5 miliona euro łącznie. Są one coraz wyższe, podczas gdy tradycyjna turystyka boryka się z poważnymi problemami.
Najczęściej wybieranymi przez cudzoziemców regionami Włoch na takie eskapady są Toskania, Umbria, Apulia i Abruzja.
Włoski kucharz Massimo Criscio, uczący sztuki gotowania na wakacyjnych kursach, powiedział: "Goście z zagranicy chcą naprawdę włożyć ręce do ciasta na kluski, lekcje teoretyczne im nie odpowiadają". (ap)
Sylwia Wysocka