Nowa formacja służąca aktywności
Pierwszy niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki, wicepremier Jerzy Hausner, lider Unii Wolności Władysław Frasyniuki i szef partii Centrum Janusz Steinhoff ofcjalnie ogłosili tworzenie nowej formacji politycznej. Czterej politycy podpisali się pod "Listem otwartym do tych, którzy nie chcą być bezradni".
14.02.2005 | aktual.: 14.02.2005 09:14
"Nadszedł czas, aby podjąć wysiłek tworzenia szerokiej, demokratycznej formacji politycznej służącej aktywności obywateli w życiu publicznym, opowiadającej się jednoznacznie i konsekwentnie za gospodarką rynkową, wolnym rozwojem nauki, oświaty i kultury, opowiadającej się za trwałym miejscem Polski w Unii Europejskiej" - podkreślili w liście.
Jak zaznaczyli, nie przesądzają na razie kształtu organizacyjnego nowej inicjatywy. "Chodzi o nową formację demokratyczną, do której przyjdą czy z którą w różnych formach będą współdziałały różne środowiska i ludzie, dotąd dalecy od zaangażowań politycznych, lecz zatroskani stanem sceny politycznej pogrążonej w wyniszczającej Polskę walce i niezdolnej do podjęcia najważniejszych problemów, jakie w imię wspólnego dobra kraju trzeba rozwiązywać. Do tych ludzi, do ludzi, którzy wobec tego stanu rzeczy nie chcą być bezradni - i postanowią nie być bezradni - odwołujemy się przede wszystkim."
Program formacji powstawać ma "w dialogu z przedstawicielami samorządów, organizacji pozarządowych; z przedsiębiorcami, ludźmi nauki, kultury i edukacji, młodzieżą, pracownikami instytucji publicznych". "Silna, dynamicznie rozwijająca się Polska, szanowana jako ważny kraj Europy potrzebuje pomocniczego, przejrzystego państwa; gospodarki opartej na wiedzy; spójnego i solidarnego społeczeństwa, w którym nikt nie czuje się osamotniony ani dyskryminowany; inwestycji w wiedzę, umiejętności oraz wartości kulturowe. I potrzebuje obywatelskiego dialogu jako podstawy" - podkreślono w liście.
"W roku 1989 Polacy opowiedzieli się za demokracją - za prawdziwą demokracją, w której ludzie mają poczucie wpływu na wspólne cele i wspólną przyszłość. Polacy uwierzyli w demokrację i zaufali elitom politycznym. Nie ma większej społecznej siły niż zaufanie i wiara w przyszłość. I nie ma większego zagrożenia politycznego dla państwa niż utrata zaufania do polityki i utrata wiary w sens demokratycznych instytucji" - zaznaczyli Mazowiecki, Hausner, Frasyniuk i Steinhoff.
Tymczasem - jak podkreślili - większość Polaków, niezadowolona z działania polskiej demokracji i elit politycznych, wycofuje się z uczestnictwa w demokracji i pozostawia scenę polityczną radykalizującym się siłom politycznym. Jest to układ, w którym "jedni - uzurpując sobie prawo do obrony osiągnięć III RP, starają się ochronić interesy własnych lub bliskich im koterii, drudzy zaś - negując osiągnięcia III RP, sprzeniewierzają się fundamentalnym wartościom społeczeństwa demokratycznego, zasadom racjonalnej debaty, tolerancji i umiaru" - zaznaczyli.
Politycy podkreślili, że "ofiarą dominującej aktualnie w Polsce debaty politycznej staje się każdy głos rozsądku, a oskarżenia, moralne pomniejszanie przeciwnika, agresywna retoryka i pomieszanie pojęć zamykają możliwość porozumienia". "Nadszedł czas, aby wyjść poza ten sposób uprawiania polityki, który próbuje się narzucić wszystkim uczestnikom życia publicznego w Polsce. Czas rozpocząć uczciwą, otwartą, nastawioną na porozumienie i wzajemny szacunek społeczną debatę o przyszłości; o przywróceniu godności polityce; o przywróceniu wiary w demokrację. Czas na poważną dyskusję o warunkach wzmocnienia - na demokratycznych podstawach - szans Polski na dalszy rozwój w sferze gospodarczej, kulturowej, społecznej i politycznej" - ogłośili czterej politycy.
O rozmowach na temat tworzenia się nowej formacji, które toczyły się między środowiskiem UW, partią Centrum a wicepremierem Hausnerem media donosiły od połowy zeszłego tygodnia. W środę sekretarz generalny UW Andrzej Potocki zapowiedział, że budowanie nowej siły politycznej z udziałem Hausnera, jest możliwe tylko wtedy, kiedy Hausner przestanie być członkiem rządu Marka Belki. Sam Hausner, który ponad tydzień temu wystąpił z SLD, na początku tygodnia oświadczył, że nie rozważa dymisji ze stanowiska wicepremiera.