Pasterz z kołchozu w Dagestanie własnymi rękami zadusił wilka, który wpadł do zagrody i atakował jedną owcę po drugiej.
Szamchał Szamchałow, zobaczywszy co się dzieje uznał, że nie ma co biec po broń i ścisnął gardło dorodnego basiora gołymi rękami. Nie puścił nawet wtedy, kiedy wilk przegryzł mu rękę. Stado zostało uratowane - doniosła agencja ITAR-TASS. (mag)