Norweska księżniczka załamana. Nie może oddać nerki szamanowi
Trwający od 2019 roku związek przeżywa najcięższą próbę. 47-letni wybranek norweskiej księżniczki Marty Ludwiki ma poważne problemy zdrowotne i pilnie potrzebuje nerki. Córka norweskiego króla sama chciała oddać organ, nie nadaje się jednak na dawcę.
Córka króla Norwegii Haralda V, księżniczka Marta Ludwika związana jest z 47-letnim Durekiem Verretem, amerykańskim szamanem pochodzenia norweskiego, indyjskiego i haitańskiego. Związek ten wywołał wiele kontrowersji w skandynawskim kraju, które doprowadziły Martę Ludwikę do rezygnacji z używania oficjalnego tytułu członka rodziny królewskiej. Do tej pory para głównie podróżowała po świecie i przeprowadzała seanse spirytystyczne. Teraz w życiu pary pojawiły się bardzo poważne komplikacje.
"To była bardzo zła diagnoza dla Marty i Dureka. Oni naprawdę mieli nadzieję, że to się uda. Co więcej, czas ucieka! Nerka Dureka jeszcze działa, ale nie tak jak trzeba" - przekazał niemieckiemu dziennikowi "Bild" blisko związany z parą informator.
Nerka przestała działać
Problemy zaczęły się, gdy Durek poddał się terapii "biohackingowej", zdradza źródło dziennika. "To uszkodziło mu nerkę. Przestała działać" - dodaje. 47-latek ma teraz leczyć się na własną rękę. "Myśli pozytywnie, ćwiczy oddychanie, zdrowo się odżywia" - zdradza informator.
"Mam nadzieję, że wszystko w końcu się ułoży i będzie dobrze. Jestem bardzo szczęśliwy, że wszyscy są po mojej stronie. Przyjaciele, rodzina i oczywiście Marta. Jestem silny i będę walczył" - skomentował na łamach "Bilda" 47-letni partner norweskiej księżniczki.
Zobacz też: Duda pojedzie do Pekinu? Dyplomatyczna łamigłówka