Norwegia w ruinie po ataku Hansa. Wielkie zapadlisko w centrum Drammen
Mieszkańcom krajów skandynawskich dał się we znaki niż Hans. M.in. przez Norwegię przetoczyły się niebezpieczne burze z ulewnymi opadami deszczu. Na najbardziej zagrożonych ulewami terenach w ciągu doby wystąpiły nawet miesięczne sumy opadów. Norwegia wciąż boryka się ze skutkami gwałtownej pogody.
W Norwegii około 4000 osób zostało ewakuowanych z obszarów dotkniętych burzami, które spowodowała znaczne powodzie i zniszczenia. Najbardziej ucierpiały Inland i Viken, ale także Vestland i Trøndelag. Do ratowania mieszkańców odległych obszarów wezwano helikoptery, a na południu kraju ogłoszono "czerwone ostrzeżenie przed powodzią".
W centrum Drammen na południu Norwegii odkryto zapadlisko. Dyrektor operacyjny norweskiej policji Roger Aaser powiedział, że tunel Strømsåstunnel na E134, który łączy Mjøndalen z centrum Drammen, został zamknięty w piątek rano.
- Tunel został zamknięty o godzinie 06.45 w kierunku Mjøndalen - przekazał Aaser w rozmowie z dziennikiem "Dagbladet" potwierdzając również, że przy moście Ypsilon powstało zapadlisko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jechał wężykiem. Skrajna nieodpowiedzialność w Świętokrzyskiem
Kierownik operacyjny Tommy Eriksen w okręgu policyjnym Sørøst mówi, że istnieje niebezpieczeństwo, że dalsze części E134 będą musiały zostać zamknięte. - Spodziewany jest wzrost poziomu wody, dlatego najczęściej monitorujemy E134 w Mjøndalen. Woda wciąż płynie powoli, ale zdecydowanie w górę - przekazał.
Osuwiska miały miejsce również w Bagn w Sør-Aurdal oraz w Ål w Hallingdal.
Ekstremalne warunki, wyrwane domy
- To było surrealistyczne - wydaje ci się, że nie jesteś już w Norwegii - opowiadał 20-letni Kim Atle Kleven z Sił Powietrznych, który został wysłany, aby relacjonować to wydarzenie z góry. - To były ekstremalne warunki. Widzieliśmy przyczepy kempingowe i duże osuwiska, a także wyrwane przez wodę całe domy – dodaje.
Siły zbrojne przez cały tydzień walczyły z żywiołem korzystając z dwóch helikopterów i 140 żołnierzy.
- To policja zarządza naszymi zasobami zgodnie z potrzebami. Pomagaliśmy w całym Innlandet i Buskerud - przekazał miejscowemu dziennikowi "Verdens Gang" Reidar Flasnes z kwatery głównej norweskich sił zbrojnych (FOH), która jest odpowiedzialna za koordynację wszystkich działań wojskowych i pomoc dla sektora cywilnego.