Nonsensy z abonamentem w tle
Od 1 lutego w Rumunii wszystkie gospodarstwa domowe i firmy muszą płacić abonament radiowo-telewizyjny. Ustalona przez rząd opłata miesięczna wynosi 55 tysięcy lei, czyli mniej więcej 6 złotych. Na razie nie wiadomo, czy płacić będą również ci, do których nie dociera prąd. Za to w Bułgarii nie płaci abonamentu nikt, choć powinien każdy.
W Rumunii abonament musieli dotychczas płacić jedynie ci, którzy zadeklarowali, że mają odbiorniki radiowe i telewizyjne. Obecnie muszą płacić praktycznie wszyscy; wyjątkiem są obce placówki dyplomatyczne, domy starców, państwowe placówki służby zdrowia, jednostki wojskowe i szkoły.
Pewien problem stanowi 93 tysiące gospodarstw domowych z miejscowości, gdzie nie ma prądu. W Rumunii jest takich osad blisko 2300 i wiadomo, że praktycznie nikt nie ogląda tam telewizji. Są również miejscowości górskie, gdzie sygnał telewizyjny nie dociera.
W sąsiedniej Bułgarii kilka lat temu uchwalono ustawę, zgodnie z którą abonament radiowo-telewizyjny musi płacić każdy posiadacz licznika energii elektrycznej. Jednak z powodu braku przepisów wykonawczych abonamentu nie płaci nikt.
Obecnie szykowana jest nowa ustawa, zgodnie z którą każde gospodarstwo domowe będzie musiało płacić abonament miesięczny, wynoszący 1% płacy minimalnej, czyli równowartość 2,20 zł. Abonament dla firm ma być trzykrotnie wyższy. (mp)