Trwa ładowanie...
08-06-2006 06:42

Nocna ewakuacja szpitala MSWiA

Wczorajszej nocy ewakuowano 130 spośród 170 pacjentów szpitala MSWiA przy ul. Północnej w Łodzi. Policja dostała telefoniczne zgłoszenie, że w szpitalu jest bomba. Ewakuację, tuż przed północą, zarządził Robert Starzec, zastępca dyrektora szpitala.

Nocna ewakuacja szpitala MSWiA
d2rdjj2
d2rdjj2

Chorzy poruszający się o własnych siłach, opatuleni kocami (temperatura sięgała zaledwie 4 stopni), zostali przeprowadzeni do autobusów podstawionych przed szpitalem. Pacjentów po amputacjach kończyn i innych poważnych zabiegach oraz niewidomych dowożono do autobusów na wózkach inwalidzkich.

Ewakuacja trwała godzinę. W budynku pozostało 40 najciężej chorych, dla których transport mógłby oznaczać zagrożenie życia. - Działałem zgodnie z procedurami. Przez cały czas byłem w kontakcie z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - powiedział nam dyr. Starzec. W niewiele ponad godzinę na ul. Północną dotarł z Warszawy Wojciech Szrajber, dyrektor szpitala, który stwierdził, że nie było cienia wątpliwości, iż ewakuacja jest konieczna.

- Około północy zadzwonił ojciec z informacją, że w szpitalu jest bomba i wszyscy muszą opuścić budynek. Byłam przerażona, ojciec dopiero co przeszedł operację - powiedziała Anna Grysińska, córka pacjenta oddziału chirurgicznego.

- Ten, kto decyduje się na taki żart nie wie, co przeżywają schorowani ludzie, wyciągani z łóżek w środku nocy - mówiła roztrzęsiona Krystyna Kaniewska, pacjentka oddziału internistycznego.

d2rdjj2

W ewakuacji pomagali policjanci, strażacy i wojsko. Siedem karetek z pełną obsadą medyczną oddała do dyspozycji chorych Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego.

- Akcja przebiegała sprawnie. Na szczęście żadnemu z pacjentów nie pogorszył się stan zdrowia - powiedziała nam dr Renata Warężak-Kuciel z pogotowia ratunkowego, koordynująca ewakuację.

Pacjentów przewieziono do akademików przy ul. Źródłowej. Na teren szpitala weszli policyjni pirotechnicy. Po dokładnym sprawdzeniu stwierdzili, że alarm był fałszywy. Około godz. 2 pacjenci wrócili na szpitalne oddziały.

Policja szuka osoby, która wszczęła alarm bombowy. Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi powiedziała nam, że sprawca odpowie za sprowadzenie stanu zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Grozi za to do 8 lat więzienia. Policja oddelegowała specjalną grupę do wytropienia przestępcy.

d2rdjj2

Tomasz Składowski, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie podejrzewa, by fałszywy alarm bombowy miał związek ze strajkiem lekarzy w tym szpitalu. - Nie ma podstaw do formułowania tego rodzaju podejrzeń - powiedział nam rzecznik.

Dwa lata temu wyprowadzono pacjentów szpitala w Wieluniu. W 2000 roku ewakuowano chorych sieradzkiego szpitala, jeden z pacjentów wówczas zmarł.

(luk)

d2rdjj2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2rdjj2
Więcej tematów