Nizieński odpiera zarzuty Oleksego
Sąd Lustracyjny uznał za zasadne wnioski rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego w procesie Józefa Oleksego - tak rzecznik odpiera zarzut lidera SLD, który twierdzi, że "nie mają nic wspólnego z jego osobą" dokumenty złożone ostatnio przez Nizieńskiego.
15.12.2003 | aktual.: 15.12.2003 15:17
Oleksy oświadczył w miniony piątek, że sprzeciwia się działaniom rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego, który tuż przed zakończeniem procesu lustracyjnego byłego premiera złożył sądowi nowe dokumenty, co spowodowało konieczność odroczenia sprawy. Zdaniem Oleksego, dokumenty te nie mają nic wspólnego z jego osobą, a wprowadzenie do sprawy 27 teczek zawierających około 3 tys. stron nowych dokumentów jeszcze bardziej wydłuży trwający już 4,5 roku jego proces lustracyjny.
"Domagam się kończenia tego procesu przekraczającego czasowo wszelkie granice rozsądku" - oświadczył Oleksy. "Sprzeciwiam się takiemu prowadzeniu mojej rozprawy lustracyjnej, która przedłuża się w nieskończoność i zakłóca moje funkcjonowanie publiczne oraz osobiste życie. Śmiem podejrzewać, że może się za tym kryć intencja polityczna" - dodał.
W poniedziałek zastępca rzecznika Krzysztof Kauba przypomniał, że istnieje ustawowy zakaz dopuszczania dowodów nie mających znaczenia dla rozstrzygnięcia danej sprawy. "Dopuszczenie dowodów z dokumentów oznacza, że w ocenie sądu wnioski Rzecznika Interesu Publicznego są merytorycznie uzasadnione" - napisał Kauba w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej RIP. Dodał, że ze względu na wyłączenie jawności procesu nie może polemizować z "pewnymi ocenami merytorycznymi" Oleksego.
Po przyjęciu wniosku Nizieńskiego sąd odroczył w miniony czwartek rozprawę do końca stycznia. Obrońcy Oleksego przygotowywali się na 11 grudnia do końcowych przemówień.
Oleksy jest podejrzany o zatajenie związków z wywiadem wojskowym PRL. W 2000 r. sąd I instancji uznał, że Oleksy - lustrowany na wniosek RIP - zataił, iż w latach 1970-1978 był tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL. Sąd oparł się na zachowanej "teczce pracy" i "teczce personalnej" Oleksego; za niewiarygodne uznał większość zeznań świadków, m.in. trzech byłych oficerów wywiadu wojska. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji.
Sam Oleksy wiele razy powtarzał, że był "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego", i wykonywał tylko "powinność wojskową oficera".
To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych - wszczęto je w czerwcu 1999 r., a sam tajny proces zaczął się w listopadzie 1999 r.