Nikt w PiS im nie dorówna
O wpływ na wizerunek partii Jarosława Kaczyńskiego walczą grupy Hofmana i Kurskiego. Ale jak mówią działacze PiS, żadna nie będzie miała takiej pozycji jak Bielan i Kamiński - czytam w Rzeczpospolitej.
Bielan i Kamiński przez wiele lat funkcjonowali w mediach jako tzw. spin doktorzy PiS. Dziś Kamiński jest w PJN, Bielan, który też przeszedł do PJN, jest już poza nim. Osoby zajmujące się teraz wizerunkiem PiS zdecydowanie odżegnują się jednak od określenia "spin doktor".
O zachodnim stylu prowadzenia kampanii czytali z wypiekami na twarzy młodzi politycy Adam Bielan i Michał Kamiński. Był 2001 r. Powstało Prawo i Sprawiedliwość. Obaj przyłączyli się do tej partii. W kampanii w 2001 r., w której ich partia weszła do parlamentu, nie odgrywali jednak żadnej roli. Szefem sztabu był Ludwik Dorn. Przy kampanii pracował też m.in. Adam Lipiński. Rok później Bielanowi udało się częściowo zrealizować swój zamysł – pracował przy kampanii Lecha Kaczyńskiego na prezydenta stolicy.
- Prawdziwy tygrysi skok wykonaliśmy w kampanii parlamentarnej w 2005 r. - wspomina Kamiński. Wtedy pojawiły się słynne spoty z pustoszejącą lodówką czy podział na Polskę solidarną i liberalną. - Gdy inni tylko hamletyzowali, ja zrobiłem siedem spotów od marca do września, które puszczane tuż przed weekendem sondażowym (wybór daty był akurat świetnym pomysłem Bielana) windowały nasze notowania. Moim pomysłem była zmiana barw z upiornych seledynowo-pomarańczowych na granatowo-czerwono-białe - chwalił się europoseł PiS Jacek Kurski.
Niewątpliwie pomysłem Kurskiego było podanie informacji, że dziadek Donalda Tuska był w Wehrmachcie. Został za to wykluczony z PiS. - Bielan i Kamiński wykorzystali ten pretekst, żeby się mnie pozbyć i zawłaszczyć sukces – zaznacza Kurski.
Przez wiele lat trwała rywalizacja między Kurskim a spin doktorami o wpływy na politykę medialną PiS. - Zazwyczaj wygrywali spin doktorzy, Kurski czasem był do czegoś dopuszczany - opowiada polityk PiS.
Poprowadzą PiS do zwycięstwa?
Najbliższą kampanią w partii ma się zajmować zespół ds. wyborów. Na jego czele stoi wiceprezes Lipiński, są w nim m.in. wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński, szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak i Jacek Kurski.
- O zajmowanie się sprawami medialnymi rywalizują dwie grupy. Jedna to młodzi posłowie z Hofmanem na czele. Druga to Kurski dobrze dogadujący się ze Zbigniewem Ziobrą. Lipiński i Ziobro rywalizują ostatnio o wpływy. Przewagę zdobywa grupa Hofmana. To Lipiński zaproponował Hofmana na stanowisko rzecznika PiS - mówi osoba z otoczenia Kaczyńskiego.
- Prezesowi taka rywalizacja może być na rękę. Pozwala obie grupy trzymać na dystans. Z przygody ze spin doktorami wyciągnął wniosek: nie dawać zbyt dużej władzy młodym. I raczej żaden spin doktor nie osiągnie już takiej pozycji w partii, jaką mieli Bielan i Kamiński - mówi polityk PiS.