ŚwiatNikt nie sądził, że Syria odważy się na to

Nikt nie sądził, że Syria odważy się na to

Siły rządowe w Syrii kontynuowały natarcie na główne ośrodki ruchu opozycyjnego, atakując niemal w całej prowincji stołecznej i w Hims, w centrum kraju. Powstańcy syryjscy zabili oficera i sześciu żołnierzy w ataku na autobus wojskowy pod Damaszkiem.

28.01.2012 | aktual.: 28.01.2012 22:36

Ataku tego, na szosie łączącej przedmieście stolicy Dumę z miastem Adra dokonali dezerterzy z armii rządowej.

Zacięte walki między wojskiem a Wolną Armią Syrii (WAS) złożoną z dezerterów trwały w mieście Rastan, w prowincji o tej samej nazwie. Zniszczono tam kilka pojazdów wojskowych i zlikwidowano kilka posterunków kontrolnych na drogach.

W Idlibie eksplozja samochodu-pułapki na wojskowym punkcie kontrolnym zabiła sześciu żołnierzy.

Poprzedniego dnia dwunastu członków syryjskich sił bezpieczeństwa zginęło w dwóch zamachach w Mazairib w pobliżu miasta Deraa na południu kraju.

Za każdym razem władze komunikują, że polegli to ofiary "band terrorystów opłacanych z zagranicy".

Tymczasem wojska rządowe i siły bezpieczeństwa prowadziły zmasowane natarcie w rejonie Damaszku. Zajmowały wsie i miasteczka w pasie od Kfar Batny po Hesrine, bronione przez siły WAS.

Po dziesięciu miesiącach demonstracji przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada, które przerodziły się w walkę zbrojną, wojska rządowe próbują od wtorku opanować sytuację w kraju.

Liczba cywilnych ofiar represji w Syrii wzrosła od wtorku o 193 osoby.

Według danych ONZ, od początku syryjskiej insurekcji zginęło ponad 5 tysięcy uczestników ruchu opozycyjnego.

Rząd syryjski twierdzi ze swej strony, że straty wojska i sił bezpieczeństwa wynoszą 2 tysięcy zabitych.

W sobotę zginęło co najmniej 12 cywilnych Syryjczyków, z czego ośmiu w Hims, głównym ośrodku buntu opozycji w centrum kraju. Wojsko przeprowadzało w sobotę pacyfikację dzielnicy Baba Amro, skąd dochodzą od kilkunastu godzin odgłosy kanonady.

Przewodniczący Narodowej Rady Syryjskiej (NRS) Burhan Ghaljun, reagując na decyzję Ligi Arabskiej o zawieszeniu misji 165 obserwatorów w Syrii uznał, że decyzja ta jest przyznaniem się do jej fiaska.

- Nie zdołała ona zapewnić cywilnej ludności syryjskiej minimum ochrony - powiedział Ghaljun w wywiadzie dla agencji EFE.

- Liga Arabska - oświadczył - nie jest już w stanie odegrać żadnej roli w kryzysie syryjskim wobec inwazji reżimu zwróconej przeciwko syryjskim miastom i wsiom.

Lider opozycji podkreślił, że reżim syryjski nie wypełnił żadnego z punktów arabskiego planu i protokołu misji, dotyczących zaprzestania przemocy, zwolnienia aresztowanych w czasie protestów i wycofania wojska z ulic miast.

Sekretarz generalny Ligi Arabskiej Nabil al-Arabi zakomunikował w sobotę, że zawieszenie misji obserwatorów następuje natychmiast, a o jej przyszłości zadecyduje następne spotkanie arabskich ministrów spraw zagranicznych.

Nie wyznaczono na razie daty tego spotkania.

Delegacja na czele z al-Arabim udaje się w niedzielę do Nowego Jorku, aby spotkać się z członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ i uzyskać jej poparcie dla "mapy drogowej" przewidującej ustąpienie prezydenta Baszara el-Assada.

Sytuacja w Syrii, zwłaszcza wzrost nasilenia represji rządowych wobec opozycji, była w sobotę przedmiotem narady przedstawicieli krajów Zatoki Perskiej i Turcji w Stambule.

Poprzedniego dnia turecki MSZ wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że liczba ofiar wśród syryjskiej ludności cywilnej przybiera "niepokojące rozmiary".

- Jest rzeczą nieodzowną, aby wszyscy protagoniści wspólnoty międzynarodowej, zwłaszcza Rada Bezpieczeństwa ONZ, podjęli pilnie i w sposób zdecydowany niezbędne działania wobec sytuacji w Syrii - podkreśla się w tym dokumencie.

Również reprezentująca większość opozycji Narodowa Rada Syryjska zażądała w sobotę od Rady Bezpieczeństwa ONZ ochrony przed represjami reżimu Asada wobec ludności cywilnej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)