Ryszard T. miał zgłosić się jak co miesiąc po odbiór zasiłku pielęgnacyjnego i wyrównawczego. Nie przychodził, więc pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej postanowiły sprawdzić, co się z nim dzieje. Zastały splądrowane mieszkanie, pełno krwi i leżącego na tapczanie podopiecznego. - Ślady na głowie wskazują, że Ryszarda T. brutalnie pobito tępym narzędziem - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Z relacji sąsiadów wynika, że Ryszard T. był spokojnym samotnikiem. Nie pił alkoholu.
Gazeta Radomszczańska
(a/acid)