NIK: Belka odpowiedzialny za straty w sprawie LFO
Marek Belka ponosi odpowiedzialność jako
minister finansów w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza za prawie 61
mln zł strat Skarbu Państwa, w związku z poręczeniem kredytu na
budowę fabryki leków z osocza krwi - wykazała kontrola,
przeprowadzona przez rzeszowską delegaturę Najwyższej Izby
Kontroli w ministerstwach finansów i zdrowia.
28.03.2007 | aktual.: 28.03.2007 09:17
Kontrola objęła okres od stycznia 1994 roku do 10 października 2006 roku.
W ocenie NIK, szkoda ta powstała po zapłaceniu konsorcjum bankowemu należności z tytułu poręczenia przez Skarb Państwa kredytu spółce Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu na budowę fabryki leków z osocza krwi. Spółka otrzymała w 1997 roku 32 mln dolarów pożyczki od konsorcjum bankowego, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał ówczesny rząd Cimoszewicza. Spółka wykorzystała z kredytu 21 mln zł, zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale, produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały od Skarbu Państwa jako poręczyciela prawie 61 mln zł.
Jak poinformowano w pokontrolnym raporcie, do którego dotarła PAP, odpowiedzialność Marka Belki za tę szkodę wynika z zawarcia przez niego jako ministra finansów umowy poręczenia kredytu z Kredyt Bankiem i z LFO, mimo wyraźnych przeciwwskazań.
"Minister finansów w 1997 roku w sposób nielegalny, niegospodarny, niecelowy i nierzetelny udzielił w imieniu Skarbu Państwa poręczenia - w kwocie 25,9 mln dolarów amerykańskich - spłaty kredytu udzielonego dla LFO przez konsorcjum banków" - napisano w raporcie NIK.
Jak wynika z raportu, jedynym zabezpieczeniem roszczeń Skarbu Państwa na wypadek konieczności spłaty tego kredytu było 15 weksli in blanco. Ponadto, LFO nie odpowiedziało na wezwanie ministra finansów o zaproponowanie dodatkowego zabezpieczenia, a udziałowcy spółki LFO nie odpowiadali własnym majątkiem za zobowiązania wobec banków z tytułu kredytu i SP z tytułu poręczenia. Zatem wniosek LFO powinien - według NIK - zostać negatywnie zaopiniowany przez Belkę jako ministra finansów.
W ocenie NIK, współodpowiedzialność w tej sprawie ponoszą ówczesny minister zdrowia i opieki społecznej Krzysztof Kuszewski, minister gospodarki, Wiesław Kaczmarek (który odpowiada już w tej sprawie przed sądem) i ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Jerzy Markowski, którzy wydali nierzetelne opinie w sprawie wniosku o poręczenie kredytu; a także Halina Wasilewska-Trenkner, ówczesny podsekretarz stanu w resorcie finansów (jest już podejrzana w śledztwie dotyczącym LFO), Piotr Sawicki - ówczesny wicedyrektor Departamentu Długu Publicznego, którzy przygotowali i parafowali te umowy.
"Poręczenie zostało udzielone spółce nie posiadającej technologii, doświadczenia, ani odpowiedniego kapitału, a tym samym nie dającej rękojmi uruchomienia zakładu frakcjonowania osocza" - napisano w raporcie.
W raporcie przypomniano także wyniki kontroli NIK z jesieni 2005 roku w resorcie finansów, która wykazała, że Skarb Państwa nie jest zobowiązany do spłaty kredytu, udzielonego przez konsorcjum bankowe spółce LFO na budowę fabryki, ponieważ umowa kredytu zawarta między LFO a konsorcjum bankowym wygasła w lutym 1998 roku na skutek niedostarczenia przez kredytobiorcę szeregu dokumentów dotyczących zabezpieczeń kredytu, koniecznych do sfinalizowania umowy. Tym samym wygasła także umowa dotycząca poręczenia Skarbu Państwa tego kredytu.
"Do tego czasu okoliczności tej nie dostrzegł minister finansów" - podaje raport.
NIK negatywnie oceniła też działania ministra zdrowia i opieki społecznej w latach 1994-2000 w zakresie wyboru spółki zamierzającej wybudować fabrykę leków z osocza.
W opinii NIK, wszystkie te nieprawidłowości wskazują na protekcyjne traktowanie przez wysokich urzędników państwowych sprawy budowy zakładu frakcjonowania osocza. "Zaniedbania te miały charakter rażący i wskazują na możliwość wystąpienia sytuacji korupcyjnych na styku sfery publicznej i prywatnej" - napisano w raporcie pokontrolnym.
W związku z LFO tarnobrzeska prokuratura okręgowa od ponad pięciu lat prowadzi dwa śledztwa: jedno dotyczy ewentualnego wpływu urzędników państwowych - od byłego prezydenta po ministrów - na sprawę LFO; drugie - głównego podejrzanego, Zygmunta N. przebywającego obecnie w Wielkiej Brytanii. Prokuratura chce postawić N. zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.