Niezwykłe wydarzenie w tajlandzkim zoo
W ogrodzie zoologicznym w Cziang Maj w Tajlandii urodziła się panda - pierwsza w tym kraju i
jedna z niewielu poza Chinami.
Pracownicy zoo nie wiedzieli, że 7-letnia samica Lin Hui była w ciąży. W lutym została ona sztucznie zapłodniona, ale nie było po niej widać, czy zabieg się powiódł.
- Od wczoraj była niespokojna. Nie chciała zbliżyć się do opiekunów ani innych ludzi, ale nie wiedzieliśmy, na czym polegał problem - relacjonuje dyrektor zoo Thananpat Pongamorn.
W Chinach pandy rozmnażają się w niewoli dość często. Każdego roku dzięki sztucznemu zapłodnieniu rodzi się ich tam kilkanaście. Jednak poza Chinami Tajlandia jest trzecim krajem na świecie, w którym się to udało. Dotychczas osiągnięciem tym mogły się pochwalić jeszcze tylko Japonia i USA.
- To niesamowite szczęście zobaczyć małą pandę - uważa Thananpat. - Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się wyhodować pandę za pomocą sztucznego zapłodnienia. Każdy pracownik zoo jest dumny i myślę, że każdy mieszkaniec Tajlandii też - powiedział.
Tajlandzkie wysiłki to długa i czasami komiczna odyseja, która rozpoczęła się w 2003 roku, kiedy zoo w Cziang Maj pożyczyło dwie dorosłe pandy z Chin.
Parze wyprawiono niby-wesele i rozdzielono ją, żeby trochę rozpalić namiętność. Kiedy to nie poskutkowało, zaczęto wyświetlać im filmy erotyczne z udziałem pand. Wreszcie w ubiegłym roku spróbowano sztucznego zapłodnienia.
Pandy są zagrożone wyginięciem z powodu utraty ich naturalnego środowiska, kłusownictwa i niskiej rozrodczości. W naturalnych warunkach samice mają jedno młode raz na dwa, trzy lata.
Na wolności żyje obecnie około 1600 pand - w większości w południowo-zachodniej prowincji Chin Syczuanie. Ponadto w ogrodach zoologicznych w Chinach żyje ich 120, a poza Chinami około 20.