Niezwykła historia 11‑letniej Ashy. Lekarze odmawiają wypisu, przed szpitalem tłum
• 11-letnia Asha trafiła do szpitala w Brisbane z powodu oparzeń
• Dziecko ma się dobrze, lekarze odmawiają wypisu, by nie odsyłać dziewczynki do obozu dla uchodźców
• Przed szpitalem kilkaset osób manifestuje poparcie dla decyzji lekarzy
Kilkaset osób manifestuje przed szpitalem w Brisbane w północnej Australii. To wyraz poparcia dla lekarzy, którzy odmawiają odesłania 11-letniej dziewczynki do obozu dla uchodźców w wyspiarskim państwie Nauru.
Asha, bo tak ma na imię dziewczynka, uległa poparzeniu kilka dni temu, gdy w jednym z namiotów dla uchodźców rozlał się wrzątek. Potrzebna była natychmiastowa pomoc specjalistów, dlatego przewieziono ją do Australii. Obecnie stan zdrowia dziewczynki poprawił się i jest stabilny. Dziecko pozostaje w szpitalu, bo lekarze odmawiają wypisania go do domu z przyczyn formalnych.
Ponieważ Asha jest córką uchodźców, szpital uważa, że nie jest znane dokładne "środowisko domowe pacjentki". Dopóki dziewczynka leczy się w szpitalu, w Australii mogą przebywać również jej rodzice. Po wyjściu ze szpitala cała trójka wróci do obozu w Nauru.
Uczestnicy demonstracji przypominają o praktykach stosowanych przez australijskie władze. Zgodnie z podpisanymi umowami międzynarodowymi każdy, kto nielegalnie dociera do wybrzeży tego kraju, jest wysyłany do obozów w Nauru lub na wyspie Manus w Papui Nowej Gwinei. Oba kraje otrzymują od rządu Australii wysokie dotacje na utrzymanie tych ośrodków.