Nieznani sprawcy zaatakowali rosyjską elektrownię
Do Baksańskiej Elektrowni Wodnej w republice Kabardo-Bałkarii na rosyjskim Kaukazie włamali się nieznani sprawcy, którzy zabili dwóch strażników i podłożyli materiały wybuchowe - poinformowały miejscowe media. W wyniku ataku doszło do dwóch eksplozji.
21.07.2010 | aktual.: 21.07.2010 09:39
- Około godz. 5.20 czasu miejscowego nieznani sprawcy włamali się do pomieszczeń elektrowni baksańskiej zabijając dwóch strażników. Następnie zdetonowali dwa ładunki wybuchowe - oświadczył rzecznik miejscowej policji. Dodał, że dwie inne osoby zostały ranne i przewieziono je do szpitala.
- Według wstępnych informacji był to atak terrorystyczny - uważa przedstawiciel grupy RusHydro zarządzającej elektrownią.
W wyniku eksplozji uszkodzone zostały dwa z trzech generatorów elektrowni - poinformowały źródła w służbach porządkowych. Według miejscowych mediów opanowanie pożaru, do którego doszło po wybuchach trwało prawie trzy godziny. RusHydro zapewnia, że dostawy energii do konsumentów nie zostały zakłócone.
Według rzecznika miejscowej policji pod elektrownię podjechały dwa samochody z kilkoma zamachowcami. Doszło do strzelaniny, w której zginęły dwie osoby, a dwie inne zostały ranne. Napastnicy podłożyli następnie ładunki wybuchowe w kilku miejscach w elektrowni, odpalili je i uciekli. Na razie nikt nie przyznał się do ataku.
Baksańska Elektrownia Wodna jest stosunkowo niewielką siłownią wybudowaną w latach 30. ubiegłego wieku.
Na rosyjskim Północnym Kaukazie często dochodzi to ataków, m.in. na przedstawicieli rosyjskich służb bezpieczeństwa. Władze winą za nie obarczają islamistów, jednak cześć napaści jest przeprowadzana przez grupy przestępcze bądź związana jest z konfliktami klanowymi. Większość działających w regionie partyzantów to separatyści.
Eskalacja przemocy notowana od ubiegłego roku w Dagestanie, Czeczenii i Inguszetii, a także zamachy samobójcze w moskiewskim metrze, w których zginęło 40 ludzi, znów przypomniały o długotrwałym konflikcie na Kaukazie Północnym.