Nieznani sprawcy okradali windy z ozdobnych elementów
Co najmniej 20 razy w ciągu ostatnich trzech miesięcy do wind na osiedlu Szczepin w Legnicy włamywali się złodzieje, którzy wymontowali z dźwigów części z mosiądzu.
12.10.2010 | aktual.: 25.10.2010 15:03
Działali w blokach przy Legnickiej, Kruszwickiej, Młodych Techników, Zachodniej i Szczepińskiej. Przestępcy są sprytni. Przedstawiają się mieszkańcom przez domofon, że są pracownikami serwisu i chcą naprawić usterkę. Następnie spokojnie wchodzą do wind i wyciągają cenne części (są zwykle instalowane za jedną ze ścianek). - Jeden mosiężny element kosztuje ok. 800 zł - mówi Ryszard Klimczak, kierownik administracji Spółdzielni Mieszkaniowej Cichy Kącik.
Szajka działa od lipca. Co ciekawe, pracownicy spółdzielni o tych kradzieżach nie poinformowali policji! - Nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia w sprawie kradzieży w windach. Rozpoczniemy dochodzenie, żeby znaleźć sprawców. Jednak potrzebujemy informacji od spółdzielni - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji.
Ryszard Dymara, prezes spółdzielni, powiedział, że nie zna tematu. Ale sprawę znają jego pracownicy, więc nie powinno być problemu z przekazaniem informacji policji. Dotąd spółdzielnia ograniczała się do wywieszania kartek z informacją (bez wiedzy prezesa?), że windy są okradane. Na kartce prosi też lokatorów, aby zwracali uwagę na osoby, które kręcą się po klatkach. - W bramie widuję podejrzane osoby. Nietrudno tu wejść, bo wystarczy do domofonu powiedzieć, że roznosi się ulotki i ktoś otworzy drzwi - mówi Barbara Surmiak, mieszkanka domu przy ul. Szczepińskiej.
Petrykowski przypomina, by nie wpuszczać obcych do bram. A gdy kogoś takiego zobaczymy, to pytajmy, co tu robi. - Wtedy złodziej będzie wiedział, że ktoś zwrócił na niego uwagę - kończy.
Polecamy w internetowym wydaniu: www.krakow.naszemiasto.pl