Nieznana choroba zabija dzieci. Reżim nic nie robi
Choroba nieznanego pochodzenia rozprzestrzenia się wśród dzieci w Korei Północnej. Odnotowano przypadki śmiertelne. W prowincji Ryonggang, przy granicy z Chinami, odwołano zajęcia w szkołach podstawowych i wysłano uczniów na ferie - donosie serwis Daily NK.
Serwis, powołując się na swoje źródło, podał, że mniej więcej miesiąc temu w kilku powiatach na północy kraju, w tym Paekam, dzieci skarżyły się na gorączkę i przekrwione oczy. Nieznana choroba zaczęła się szybko rozprzestrzeniać, w związku z tym wstrzymano naukę w szkołach i ogłoszono nadzwyczajne ferie od 11 do 21 marca.
Jednak, gdy okazało się, że epidemia nie słabnie, reżim wydłużył przerwę w nauce do 29 marca.
Odnotowano przypadki śmiertelne
Jak podał NK Daily, wśród dzieci z gorączką odnotowano kilka przypadków śmiertelnych, zwłaszcza na terenach wiejskich prowincji Ryanggang. Władze poinformowały mieszkańców o zagrożeniu i nakazały rodzicom, by zabraniali swoim dzieciom wychodzić z domu.
- Zgony nastąpiły u dzieci, których system immunologiczny był osłabiony głodem, jaki panował w Korei Północnej w ostatnich latach. Mimo powagi sytuacji, jedynym środkiem zapobiegawczym, po jaki sięgnął reżim, było ogłoszenie ferii - przekazało NK Daily północnokoreańskie źródło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodało, że próbnie uczniowie mieli wrócić do szkół 30 marca. - Istnieje szansa, że przerwa w nauce zostanie przedłużona - stwierdził informator NK Daily.
Wymuszone sytuacją wakacje dotyczą tylko szkół podstawowych w prowincji. Uczniowie gimnazjów i liceów nadal uczęszczali na zajęcia.
Źródło: NK Daily