Niezgoda zrujnuje
Im bardziej Kazimierz Marcinkiewicz i inni
politycy Prawa i Sprawiedliwości zapewniają o chęci budowy
koalicji z Platformą Obywatelską, a nie z Samoobroną, LPR i kim
tam jeszcze, tym bardziej nieprzejednane jest stanowisko partii
Donalda Tuska, by koalicji takiej z PiS nie tworzyć - stwierdza
komentator "Rzeczpospolitej" Krzysztof Bień.
29.10.2005 | aktual.: 29.10.2005 09:28
Jego zdaniem, doświadczenia mijającego tygodnia są bolesne dla Platformy. Realnie odczuła, że w nowym Sejmie PiS ma alternatywę. Trudno się jednak na to obrażać - bez ponownych wyborów sytuacja się nie zmieni.
To, że PiS ma wybór, wcale nie oznacza, iż należy je w tym kierunku popychać. A tym może się właśnie skończyć nieprzejednane stanowisko Platformy wobec wznowienia rozmów z PiS w sprawie utworzenia wspólnego rządu. Czy choćby brak wyraźnego sygnału, że rząd Marcinkiewicza może liczyć na wsparcie PO - uważa komentator.
Czy dość radykalne obniżenie podatków, przyspieszenie prywatyzacji, ułatwienia dla przedsiębiorców, uporządkowanie wydatków w administracji, utrzymanie pod kontrolą deficytu budżetowego i jeszcze ustępstwo w sprawie modelu finansowania służby zdrowia to program, pod którym Platforma nie może się podpisać? Wiele szczegółów może jeszcze budzić wątpliwości, ale generalnie program proponowany przez Marcinkiewicza z pewnością wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wyborców Platformy, a nie Samoobrony czy LPR - podkre sla K. Bień.
Dla PO bezwzględnie ważny jest oczywiście problem gwarancji, że program Marcinkiewicza rzeczywiście będzie realizowany. Niestety, takich stuprocentowych gwarancji Platformie nikt i nic przy obecnej konfiguracji w Sejmie nie da. Jedynie fotel premiera mógłby być taką gwarancją. Ale i bez niego Platforma więcej zrealizuje ze swojego programu, wchodząc do rządu, niż pozostając poza nim - stwierdza komentator "Rz".
Polityka to sztuka skuteczności, czyli osiągania tego, co możliwe. Dziś możliwy jest rząd, który szybciej lub wolniej, ale będzie posuwał reformy naprzód. Reformy ważne z punktu widzenia wyborców Platformy. I politykom PO trudno będzie wytłumaczyć swoim zwolennikom, dlaczego nie chcieli przyłożyć do tego ręki. Tym bardziej że alternatywą może być polityka narażająca ich na realne straty, czego doświadczyliśmy w minionym tygodniu, obserwując reakcję gospodarki i inwestorów na zachowania polityków - konkluduje Krzysztof Bień. (PAP)