Niespodziewana wizyta C.Rice
Sekretarz stanu USA Condoleezza
Rice podczas pierwszej od objęcia tego stanowiska wizyty w
Bagdadzie powiedziała CNN, że sunnici powinni zostać
włączeni do procesu irackiej transformacji politycznej.
15.05.2005 | aktual.: 15.05.2005 21:50
Pani Rice nie poinformowała, kiedy wojska USA zamierzają wycofać się z Iraku, ale podkreśliła, że jej rząd i rząd Iraku są zbieżne w opinii, iż "ta młoda demokracja nie jest jeszcze w stanie bronić się sama".
W toku błyskawicznej, niezapowiadanej wizyty, której towarzyszyły najwyższe środki bezpieczeństwa, nalegała także na włączenie przedstawicieli 20-procentowej mniejszości sunnickiej do redagowania konstytucji.
Rice, która spotkała się z szyickim premierem Ibrahimem Dżafarim i z innymi irackimi przywódcami, podkreśliła, że obecny rząd, pochodzący z wyborów, "ma w swoim składzie sunnitów".
Amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Stephen Hadley tak sprecyzował intencje wizyty: ważnym celem podróży pani Rice, która zaprowadziła ją najpierw na kurdyjską północ Iraku i następnie do Bagdadu, było włączenie sunnitów do procesu politycznego.
Wizyta amerykańskiej sekretarz stanu nastąpiła po zakończeniu w sobotę przez siły USA całotygodniowej operacji wojskowej "Matador". Pod tym kryptonimem Amerykanie przeprowadzili ofensywę nad granicą Syrii, zabijając 125 rebeliantów. Sami stracili dziesięciu żołnierzy z tysiąca biorących udział w operacji.
W tym czasie w Bagdadzie i Mosulu nadal wybuchały samochody- pułapki i miny. W ciągu weekendu spowodowały śmierć co najmniej kilkunastu Irakijczyków.
W atmosferze nieustannego napięcia, powodowanego zamachami, amerykańscy żołnierze otworzyli w sobotę koło Bagdadu ogień do cywilnego samochodu, zabijając wszystkich pięciu jego cywilnych pasażerów.
W dniu wizyty pani Rice władze irackie poinformowały o znalezieniu w trzech różnych miejscach zwłok 34 Irakijczyków, rozstrzelanych przez rebeliantów, którzy uznali ich za "zdrajców". Mieli zawiązane opaskami oczy, skrępowane ręce i zginęli od strzałów w głowę.
Trwa też polowanie na wysokich urzędników władz irackich, których wielu zginęło w ostatnich tygodniach. W sobotę został zastrzelony przed swoim domem w willowej dzielnicy Bagdadu, gdy rozmawiał z sąsiadami, dyrektor generalny w irackim MSZ Jasem Mohammed Ghirri.
Bez szwanku wyszedł z zamachu w Bakubie gubernator prowincji Dijala, Raad Raszid. W ataku na konwój gubernatora dwaj zamachowcy- samobójcy zabili trzech policjantów i dwóch cywilów oraz ranili 20 osób.