Niepokojące ustalenia. "Rosjanie chcą wrócić pod Kijów"
Kreml nie zrezygnował ze zdobycia ukraińskiej stolicy - wynika z ustaleń niezależnego rosyjskiego serwisu Meduza. Nie jest wykluczone, że Rosjanie znów spróbują zaatakować Kijów.
Z ustaleń dziennikarzy Meduzy wynika, że na Kremlu odżywają nadzieje na wygraną wojny w Ukrainie. Z analiz doradców Putina wynika, że liczą oni na zwycięstwo w ciągu kilku miesięcy.
Na Kremlu rozważają plan nowego ataku na Kijów
Moskwa nie liczy jednak tylko na utrzymanie kontroli nad wschodnią i południową Ukrainą. To ma być zadanie podstawowe, a celem władz rosyjskiego reżimu ma być zdobycie Kijowa - wyjaśnia mediuza.io, powołując się na trzy źródła z Kremla, w tym jedno z bezpośredniego otoczenia Putina.
Rosyjski portal dodaje, że nie jest jasne, jak na plany powrotu pod Kijów reaguje dowództwo armii. To tam rosyjskie wojsko poniosło duże straty w pierwszych tygodniach wojny.
"Europa zmęczy się pomaganiem"
Z ustaleń Meduzy wynika też, że na Kremlu panuje przekonanie o ograniczeniu w przyszłości wsparcia dla Ukraińców przez państwa Zachodu.
Według rozmówców niezależnego serwisu władze w Moskwie liczą na zmianę sytuacji jesienią, bo "Europa zmęczy się pomaganiem".
Źródła na Kremlu wyjaśniają również, że Putin nie zdecyduje się raczej na powszechną mobilizację, bojąc się fali krytyki i niezadowolenia społecznego.
Putin chce zagłodzić świat
Putin wykorzystuje żywność jako broń i szantażuje Zachód: jeśli nie zdejmiecie sankcji z Rosji, klęska głodu opanuje świat. - Rosja chce tym samym wymusić na państwach zachodnich ustępstwa. To czytelna gra - mówi Wirtualnej Polsce wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk.
- Kryzys żywnościowy i szantaż z tym związany rosyjski agresor wpisał w pakiet negocjacyjny z Zachodem - dodaje w rozmowie z WP prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Jacek Piechota.