Niepokojące doniesienia. "Przeszukują domy i maltretują mieszkańców"
W rejonie trzech wsi w okupowanej części obwodu chersońskiego Rosjanie prowadzą akcję pacyfikacyjną: przeszukują domy i maltretują mieszkańców - podała agencja Ukrinform, powołując się na miejscowy ruch oporu Atesz.
02.07.2023 | aktual.: 02.07.2023 10:15
Miejscem tych działań są wsie: Radensk, Wełyki Kopani i Tarasiwka, leżące na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru. Wojskowi rosyjscy wraz z kolaborantami prowadzą rewizje, sprawdzają telefony komórkowe mieszkańców, biją ich i maltretują.
Powodem tych działań jest aktywność ruchu partyzanckiego, w szczególności w Tarasiwce - oświadczył Atesz w komunikacie opublikowanym w serwisie Telegram.
Atesz to ukraińsko-tatarski ruch oporu działający na anektowanym Krymie i innych terytoriach okupowanych. Doniesienia o pierwszych skutecznych działaniach partyzanckich organizowanych przez Atesz pojawiły się na początku lutego. Jak wówczas informowano, partyzanci wysadzili w powietrze samochód, którym podróżowali dwaj oficerowie Rosgwardii. Operację przeprowadzono na okupowanym Krymie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef CIA: bunt pokazał niszczący wpływ wojny na Rosję
W sobotę dyrektor CIA William Burns w wykładzie w Ditchley Foundation w Wielkiej Brytanii ocenił, że bunt założyciela grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna przeciwko ministerstwu obrony Rosji był wyzwaniem dla państwa rosyjskiego i zademonstrował niszczący efekt wojny przeciwko Ukrainie.
- Jest uderzające, że te działania Prigożyna poprzedzone zostały jego zjadliwymi oskarżeniami na temat kłamliwych przesłanek Kremla dla inwazji na Ukrainę, jak i sposobu prowadzenia wojny przez rosyjskie dowództwo wojskowe - powiedział Burns.
Jak wskazał, wpływ tych słów i tych działań będzie rozwijał się przez pewien czas, "stanowiąc jaskrawe przypomnienie niszczącego efektu wojny Putina dla jego własnego społeczeństwa i jego własnych rządów".
Szef CIA podkreślił, że jednodniowy marsz jednostek grupy Wagnera na Moskwę był "wewnętrzną sprawą Rosji, w której Stany Zjednoczone nie miały i nie będą mieć żadnego udziału".