PolskaNieoczekiwany obrót spraw w Smoleńsku

Nieoczekiwany obrót spraw w Smoleńsku

Mimo fatalnych warunków pogodowych i zapowiadanego godzinnego opóźnienia, uroczystości na miejscu katastrofy w Smoleńsku, z udziałem pierwszej damy Anny Komorowskiej oraz częścią rodzin ofiar, rozpoczęły się niemal punktualnie. Po ceremonii w Smoleńsku, polska delegacja udała się do Katynia, gdzie odbywa się druga część uroczystości.

Nieoczekiwany obrót spraw w Smoleńsku
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

09.04.2011 | aktual.: 09.04.2011 15:22

Polska pierwsza dama Anna Komorowska wraz z przedstawicielami rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej i Rodzin Katyńskich złożyła po południu wieńce na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu. Wcześniej uczestnicy odmówili ekumeniczną modlitwę pod przewodnictwem ks. Mateusza Hebdy, kapelana pomocniczego b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na Cmentarzu głos zabrał w imieniu Rodzin Katyńskich Roman Skąpski - brat stryjeczny Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Katyń: oddzielmy tragedię katyńską od smoleńskiej

Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu Roman Skąpski zaapelował w imieniu Rodzin Katyńskich, by oddzielić tragedię katyńską od tej, która wydarzyła się rok temu w Smoleńsku.

- Kilkanaście kilometrów stąd, rok temu, wydarzyła się wielka katastrofa. Znów zginęła nasza elita. To wielka tragedia, która dotknęła cały naród, a szczególnie nas tu zgromadzonych. Oddzielmy jednak te miejsca i te tragedie, bo poza tym, że oba miejsca są równie daleko od kraju i zginęli w nich członkowie polskiej elity, to więcej podobieństw nie ma - mówił podczas sobotnich uroczystości, w których biorą też udział rodziny ofiar katastrofy lotniczej sprzed roku.

Skąpski przypomniał też, że Rodziny Katyńskie od lat domagają się wyjaśnienia zbrodni katyńskiej. - Czekają godnie, spokojnie, ale w zdecydowanie stanowczej postawie. Efekty są dobre. Nie potrzeba krzyku, agresji i złych emocji. Nie potrzeba ich ofiarom zbrodni w Katyniu i katastrofy w Smoleńsku. Nie potrzeba ich rodzinom - zaznaczył.

Na koniec Skąpski zaapelował, by cmentarz w Katyniu odwiedzać indywidualnie, hołd pomordowanym oddawać w ciszy i zadumie. - W Katyniu pachną poziomki. Nie zobaczycie ich dzisiaj, nie poczujecie ich zapachu. Musicie tu przyjechać w małej grupie lub całkiem sami i oczywiście w innej porze roku. Odwiedzajcie ich tu w ciszy, zadumie i w spokoju - oni czekają na Was - powiedział, kończąc swoje przemówienie.

Gdy Skąpski powierzał Bogu dusze pomordowanych, oddawał cześć ich pamięci, rozległo się bicie Dzwonu Pamięci, które jeszcze w ciszy Lasu Katyńskiego rozbrzmiewało. Zebrani z pochylonymi głowami oddawali hołd.

Cmentarz w Katyniu to - obok Miednoje i Charkowa - największe miejsce pamięci o zbrodni katyńskiej. W czerwcu 1995 roku w 55. rocznicę zbrodni katyńskiej prezydent Lech Wałęsa wmurował w Katyniu akt erekcyjny i poświęcony przez papieża Jana Pawła II kamień węgielny pod budowę cmentarza.

Rozpisując konkurs na pomnik ówczesny przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik napisał, że Katyń to nie tylko sprawa pojedynczego człowieka, stowarzyszenia czy środowiska, ale sprawa narodowa. "To sprawa, która wymaga od nas wyzbycia się egoistycznego patrzenia i działania, sprawa będąca zobowiązaniem każdego z nas z osobna i władz wolnej suwerennej Rzeczpospolitej. Budowa cmentarzy w tamtych miejscach to dług spłacony przez Polskę tym, którzy na zawsze pozostają w rosyjskiej i ukraińskiej ziemi" - napisał Przewoźnik, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Uroczystości w Smoleńsku

W miejscu katastrofy, przy wraku Tu-154M w Smoleńsku rodziny ofiar wraz z pierwszą damą Anną Komorowską najpierw złożyły hołd bliskim, którzy zginęli rok temu. Stamtąd przeszli w pobliże brzozy. Paweł Deresz, który bierze udział w uroczystościach, powiedział, że przy wraku trudno było opanować emocje. - Wrak znajduje się w takim stanie, że nie możemy wyjść z emocji - powiedział.

W miejscu, gdzie przed rokiem doszło do katastrofy polskiego samolotu z prezydentem na pokładzie, odczytano nazwiska 96 jej ofiar. Przy odczytaniu każdego z nazwisk, przy akompaniamencie werbli, zapalano znicze, z których żołnierze ułożyli symboliczny krzyż. Po odczytaniu wszystkich nazwisk odegrano żałobny hejnał, po czym duchowni różnych wyznań przystąpili do ekumenicznej modlitwy.

- Razem łatwiej nam się zmierzyć z ogromem nieszczęścia, które tu się wydarzyło - mówiła Anna Komorowska podczas uroczystości w Smoleńsku, na miejscu katastrofy polskiego tupolewa. - Losu nie da się zmienić, nie da się zawrócić czasu, można zachować pamięć, można pomagać sobie wzajemnie, można razem się modlić - powiedziała pierwsza dama, której przemówienie było tłumaczone na rosyjski.

- Pragnę wyrazić moją głęboką wiarę i nadzieję, że wspólne przeżywanie tragedii przynosi choć częściową ulgę i ukojenie - powiedziała Anna Komorowska. - Jesteśmy w miejscu, które już na zawsze pozostanie bolesną raną w naszych sercach i w naszej pamięci. To tutaj 10 kwietnia zeszłego roku rozbił się prezydencki samolot z 96 osobami, które zmierzały do Katynia, by oddać hołd ofiarom mordu sprzed 70 lat. Jesteśmy tu po raz drugi - podkreśliła prezydencka małżonka.

"Rosjanie łączyli się z nami w bólu"

Po katastrofie smoleńskiej tysiące i miliony Rosjan łączyły się z nami w bólu, okazując solidarność - powiedział Maciej Komorowski, syn tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej wiceszefa MSZ Stanisława Komorowskiego.

- Od pamiętnego 10 kwietnia 2010 każdy z nas zaczął liczyć czas na nowo. Mgła tamtego poranka na długo spowiła nasze życie cierpieniem i smutkiem - mówił Komorowski na uroczystości rocznicowej w Smoleńsku.

- Zdarzyło się wtedy coś, o czym będziemy pamiętać. Tysiące i miliony Rosjan łączyły się z nami w bólu. Czynili to spontanicznie, w serdecznym odruchu. Okazywali solidarność, którą byliśmy głęboko poruszeni. Uświadomiliśmy sobie też, że w Katyniu spoczywają obok polskich oficerów prochy tysięcy bezimiennych ofiar wielu narodów byłego Związku Radzieckiego, zamordowanych przez tych samych oprawców stalinowskiego systemu masowych zbrodni - dodał.

- Tato, jak mam powiedzieć światu, co czułem, kiedy w Moskwie musiałem się z tobą pożegnać, z twoją obecnością, z twoim istnieniem, z twoim ciałem - mówił Maciej Komorowski, który zabrał głos w trakcie sobotnich uroczystości na miejscu katastrofy w imieniu rodzin ofiar z 10 kwietnia 2010 r. - Tak trudno wyrazić to, co czuliśmy w tamtych tragicznych dniach - podkreślił.

Komorowski wspomniał, że jakiś czas temu premier Donald Tusk powiedział o jego ojcu: dobry człowiek, wybitny dyplomata. - Wiem, że gdyby w tym miejscu stał mój tata, apelowałby, abyśmy postarali się o więcej dyplomacji w naszych wzajemnych relacjach - mówił. - Ale mój ojciec, tak jak wasi bliscy, zginął tragicznie na tej ziemi - dodał.

Komorowski przytoczył wiersz Wisławy Szymborskiej. "Dobrze, że przyszłaś - mówi. Słyszałaś, że we czwartek rozbił się samolot? No więc właśnie w tej sprawie przyjechali po mnie. Podobno był na liście pasażerów. No i co z tego, może się rozmyślił. Dali mi jakiś proszek, żebym nie upadła".

"Potem mi pokazali kogoś, nie wiem kogo. Cały czarny, spalony oprócz jednej ręki. Strzępek koszuli, zegarek, obrączka. Wpadłam w gniew, bo to na pewno nie on. Nie zrobiłby mi tego, żeby tak wyglądać. A takich koszul pełno jest po sklepach".

"A ten zegarek to zwykły zegarek. A te nasze imiona na jego obrączce to są imiona bardzo pospolite. Dobrze, że przyszłaś. Usiądź tu koło mnie. On rzeczywiście miał wrócić we czwartek. Ale ile tych czwartków mamy jeszcze w roku".

"Zaraz nastawię czajnik na herbatę. Umyję głowę, a potem, co potem, spróbuję zbudzić się z tego wszystkiego. Dobrze, że przyszłaś, bo tam było zimno, a on tylko w tym takim gumowym śpiworze, on, to znaczy ten tamten nieszczęśliwy człowiek. Zaraz nastawię czwartek, umyję herbatę, bo te nasze imiona przecież pospolite". "Ci, którzy zginęli, są obecni na nowy sposób"

Jesteśmy świadkami przeżywania czegoś szalenie autentycznego, to czas modlitwy, powierzania Bogu i zobaczenia, że ci, którzy zginęli, są obecni na nowy sposób - mówił dziennikarzom w Smoleńsku ks. prałat Henryk Błaszczyk, który udziela wsparcia rodzinom ofiar.

- Na pewno jesteśmy świadkami przeżywania czegoś szalenie autentycznego i prawdziwego, przeżywania czasu modlitwy, czasu skupienia, czasu powierzania Bogu lub też czasu spojrzenia wstecz tego roku i zobaczenia, że to życie trwa dalej, że oni są obecni na nowy sposób - powiedział ks. Błaszczyk, który towarzyszył m.in. rodzinom ofiar w Moskwie podczas identyfikacji ciał.

Kapłan podkreślił, że ci, którzy odeszli, żyją w świadectwie ich bliskich, którzy podejmują dzieła, które oni zaczęli. Ksiądz, pytany, czy w rok po tej katastrofie rodzinom ofiar jest tu trudniej czy łatwiej przyjeżdżać, powiedział, że bardzo indywidualna sprawa.

- Każdy przyjazd tutaj jest trudny, człowiek się modli płacząc. (...) Tutaj nawet jest to stosowne, a pan Bóg takie łzy rozumie - podkreślił.

Fatalna aura i organizacyjne zamieszanie

Jak informowano wcześniej, już podczas trasy lotniczej wystąpiło nieznaczne opóźnienie. Niebo jest zasnute grubą warstwą chmur i utrzymuje się niska temperatura - ok. minus 1 stopni Celsjusza. Meteorologowie zapowiadają dalsze opady śniegu w ciągu dnia i silny wiatr.

Przez złe warunki pogodowe delegacja miała dotrzeć do Smoleńska godzinę później niż pierwotnie zakładano. Autokarom wiozącym delegację udało się jednak dotrzeć na czas i mimo niesprzyjającej aury uroczystości rozpoczęły się z minimalnym opóźnieniem.

Jak poinformował będący na miejscu reporter TVN24, w miejscu katastrofy panuje "organizacyjne zamieszanie". Na lotnisko Siewiernyj przyjechały rosyjskie służby specjalne, które, wbrew wcześniejszym ustaleniom, nakazały ekipie telewizyjnej nadawanie z innego miejsca, dalej od kamienia upamiętniającego ofiary katastrofy.

Wieńce od najwyższych władz i obywateli Rosji

Przy kamieniu upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej złożono w sobotę trzy wieńce: od prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, premiera Władimira Putina i trzeci od obywateli Rosji.

Wieńce z szarfami w barwach rosyjskiej flagi narodowej w sobotę złożono w symbolicznym miejscu, przy którym odbędą się sobotnie uroczystości, w których udział wezmą rodziny ofiar z prezydentową Anną Komorowską.

Jak powiedział rzecznik gubernatora obwodu smoleńskiego Andriej Jewsiejenkow, na obchody przybyli przedstawiciele rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Władze lokalne reprezentuje gubernator obwodu smoleńskiego Siergiej Antufjew. Są reprezentanci rosyjskich służb, które przed rokiem uczestniczyły w akcji ratunkowej na miejscu tragedii. Przedstawiciele Polonii na miejscu katastrofy

W uroczystości na miejscu katastrofy bierze też udział 10 osób z miejscowego Stowarzyszenia Dom Polski. Prezes stowarzyszenia Rościsława Tymań powiedziała, że nie mogła opuścić rocznicowych obchodów. - Byłam w dniu katastrofy w Katyniu i pół roku temu przy pierwszej pielgrzymce rodzin. Za każdym razem jest to dla mnie ogromne wzruszenie - wyznała. Jak dodała, przedstawicielom społeczności polskiej obiecano, że porozmawia z nimi Anna Komorowska.

Na miejscu uroczystości na przyjazd pielgrzymki z prezydentową oczekiwali liczni dziennikarze polscy i rosyjscy. Kiriłł Malczikow ze smoleńskiego Radia Wiesna ocenił, że w lokalnych mediach wciąż jest zainteresowanie sprawą katastrofy polskiego samolotu.

- Także okoliczni mieszkańcy wciąż pamiętają tragedię sprzed roku i składają kwiaty w miejscu poświęconym ofiarom - powiedział rosyjski dziennikarz. Dodał, że zainteresowanie wzmacnia planowana na poniedziałek wizyta prezydentów Polski i Rosji - Bronisława Komorowskiego i Dmitrija Miedwiediewa.

Lokalne władze zadbały o przygotowanie miejsca uroczystości. Przy brzozie z odłamkiem samolotu, przy której leżą fotografie kilku ofiar tragedii, wzniesiono drewniany podest. Tutaj zaplanowano wystąpienia pierwszej damy i przedstawicieli rodzin. Zadaszony podest stoi również przy oddalonym o kilkadziesiąt metrów kamieniu upamiętniającym miejsce katastrofy, tuż przy bramie, przed blaszanym ogrodzeniem otaczającym teren lotniska.

Do bramy obok tych miejsc prowadzi betonowa droga, wznosząca się na niewielkim nasypie nad otaczającym ją błotnistym terenem. Drogę zbudowano niedługo po katastrofie, gdy przewożono na lotnisko wrak rozbitego samolotu.

W niedzielę lokalna ceremonia

Władze obwodu smoleńskiego organizują w niedzielę uroczystość w rocznicę katastrofy polskiego Tu-154M. Weźmie w nich udział gubernator tego obwodu Siergiej Antufjew - poinformował rzecznik rzecznik gubernatora Andriej Jewsiejenkow.

Ceremonia odbędzie się przy kamieniu, upamiętniającym miejsce katastrofy przy lotnisku Siewiernyj.

- Na uroczystość będzie mógł przyjść każdy, kto chce uczcić pamięć ofiar katastrofy - zapewnił Jewsiejenkow. Dodał, że spodziewa się, iż przyjdą przedstawiciele miejscowej społeczności i okoliczni mieszkańcy.

W niedzielę też w cerkwiach Smoleńska odprawione zostaną nabożeństwa za spokój duszy osób, które zginęły w katastrofie. Główna msza zostanie odprawiona w Soborze Uspieńskim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1138)