Nieobecni w Moskwie nie mają racji - mówi abp Życiński
Abp Józef Życiński jednoznacznie opowiedział
się w piątek za wyjazdem prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego
do Moskwy 9 maja na obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny
światowej. Podkreślił, że w sprawach polityki zagranicznej
utożsamia się z podejściem ministra Adama Daniela Rotfelda,
spokojnym i realistycznym.
18.02.2005 | aktual.: 18.02.2005 10:05
Bojkotu tych uroczystości nie powinniśmy traktować jako okazji do bronienia naszej dumy narodowej - dodał abp Życiński.
Szef MSZ Adam Rotfeld powiedział w czwartek, że na oświadczenie rosyjskiego MSZ na temat Jałty zareagował natychmiast, gdy się o nim dowiedział, i skontaktował się w tej sprawie ze swym rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Rotfeld podkreślił, że polityka na przyszłość nie powinna prowadzić do tego, by drażliwe sytuacje wykorzystywać do polemik i tworzenia podziałów.
Zdaniem Życińskiego, gdyby prezydent nie pojechał do Rosji, "nikt by tego nie zauważył, nieobecni nie mają racji".
Odnosząc się do opinii wielu polityków, którzy uważają, że prezydent musi bronić dumy narodowej i dlatego nie powinien jechać, Życiński powiedział, że nie podziela tej opinii. Do tego, żebyśmy bronili naszej dumy narodowej, mamy tysiąc jeden okazji - powiedział abp Życiński w Radiu Zet.
"Uważam, że wizyta polskiej delegacji w Moskwie nie oznacza poparcia dla oświadczeń rządu, ale jest wyrazem więzi i solidarności z narodami, które cierpiały wspólnie podczas ostatniej wojny" - powiedział Życiński. Rosjanie cierpieli, ich żołnierze przelewali krew. Nie żądajmy, żeby ten wyjazd był od razu podsumowaniem rozrachunku z całą historią złożonych kontaktów polsko-rosyjskich - podkreślił.
Od ponad tygodnia wśród polskich polityków trwa dyskusja, czy Kwaśniewski powinien pojechać do Moskwy na obchody rocznicy zakończenia II wojny światowej. Dyskusja nasiliła się po budzącym kontrowersje oświadczeniu, opublikowanym na stronie internetowej rosyjskiego MSZ, w którym oceniono, że w Polsce i innych krajach podejmowane są próby "wypaczania" wyników konferencji w Jałcie.
Według rosyjskiego MSZ, to właśnie podczas spotkania w lutym 1945 r. przywódców głównych państw koalicji antyhitlerowskiej potwierdzono "pragnienie, by Polska była silna, wolna, niezawisła i demokratyczna", a w wyniku uregulowań jałtańsko-poczdamskich Polska zyskała istotne powiększenie terytorium na północy i zachodzie.