Niemka odzyskała dom, teraz eksmituje polską rodzinę
Pełnomocnik mieszkającej w Niemczech Agnes Trawny wystąpił do komornika o eksmisję rodziny Moskalików, która mimo sądowego wyroku nie chce opuścić gospodarstwa w Nartach k. Szczytna i przenieść się do lokalu socjalnego przygotowanego przez gminę.
Jak poinformował mec. Andrzej Jemielita, reprezentujący Agnes Trawny, w imieniu swojej klientki złożył w biurze komorniczym wniosek o egzekucję wyroku eksmisji wobec sześcioosobowej rodziny Moskalików. - Nie widzimy już innej możliwości wyegzekwowania prawomocnego wyroku sądu - powiedział adwokat.
Zgodnie z procedurą komornik wyznaczy rodzinie Moskalików dwutygodniowy termin na dobrowolne opuszczenie nieruchomości. Potem ma opróżnić gospodarstwo i przesiedlić nielegalnych lokatorów do mieszkania socjalnego.
Agnes Trawny, która w połowie lat 70. wyjechała na stałe do Niemiec, odzyskała swoją "ojcowiznę" - zabudowania i ziemię w Nartach - wyrokiem Sądu Najwyższego z grudnia 2005 r. Przed rokiem Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował o eksmisji dwóch rodzin, które nadal zajmowały gospodarstwo. Wstrzymał jednak wydanie lokalu właścicielce do czasu, gdy gmina zapewni tym ludziom lokale socjalne.
Państwo Głowaccy - jedna z dwu rodzin zajmujących gospodarstwo w Nartach - przed miesiącem przeprowadzili się do przyznanego przez gminę trzypokojowego mieszkania w Kamionku k. Szczytna. Natomiast rodzina Moskalików dotychczas nie skorzystała z proponowanego lokalu socjalnego w Jedwabnie.
Krystyna Moskalik powiedziała, że pozostaną w Nartach dopóki gmina nie zaproponuje im lepszego mieszkania. Jej zdaniem lokal socjalny, który im zapewniono, wymaga remontu i nie nadaje się do zamieszkania.
Wójt Jedwabna Krzysztof Otulakowski nie zgadza się z tą oceną. Jak podkreśla, proponowane Moskalikom trzypokojowe mieszkanie o powierzchni ponad 60 m kw. znacznie przewyższa wymagania stawiane lokalom socjalnym. - Przykro mi, bo mieszkanie stoi puste, a w gminie mamy kilkadziesiąt innych rodzin, które potrzebują lokali socjalnych - powiedział wójt.
Zdaniem sołtysa z Nart Janusza Gębczyńskiego opuszczenie gospodarstwa, w którym Moskalikowie spędzili większość życia to dla nich ogromny dramat. - Jestem z nimi, ale ich dni w tym miejscu są już policzone. Przecież nie stanę z widłami przeciwko prawu - stwierdził sołtys.
Obie rodziny mieszkały w Nartach od 1977 r., gdy po wyjeździe Trawny gospodarstwo przeszło na rzecz Skarbu Państwa i pod zarząd Lasów Państwowych, które umieściły w nim pracowników leśnych.