ŚwiatNiemiecki rząd zajmie się "aferą mięsną"

Niemiecki rząd zajmie się "aferą mięsną"

Niemiecki parlament i rząd zajmą się w przyszłym tygodniu zataczającą coraz szersze kręgi aferą mięsną w Niemczech - podał dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung". Zdaniem ministerstwa ochrony konsumenta i rolnictwa w składowanie i handel zepsutym mięsem zamieszanych jest blisko 50 niemieckich zakładów i chłodni.

27.11.2005 | aktual.: 27.11.2005 15:37

Do końca przyszłego tygodnia władze chcą zakończyć kontrolę w 300 chłodniach. We wtorek rząd oraz przedstawiciele landów będą dyskutować nad potrzebą zmiany przepisów. Przewodniczący Związku Rolników Gerd Sonnleitner wezwał na łamach "FAS" do zaostrzenia kar przeciwko "czarnym owcom" w branży mięsnej oraz do częstszych kontroli producentów.

Minister ochrony konsumenta Horst Seehofer zastrzegł, że nie chce wywołać paniki, jednak z raportów jego współpracowników wynika, iż "im więcej kontrolujemy, tym więcej przypadków (nadużyć) wychodzi na jaw"

Niemieckie media niemal codziennie informują o kolejnych przypadkach wykrycia przechowywanego w chłodniach zepsutego mięsa. Jak podał dzisiejszy "Bild", w jednym z zakładów przetwórczych nad Jeziorem Bodeńskim zabezpieczono w sobotę 2,5 tony nieświeżych wyrobów.

W piątek aresztowano przedsiębiorcę z Troisdorf pod Kolonią. 64-letni właściciel firmy przyznał, że zmienił metki na 200 kilogramach przeterminowanych wyrobów, głównie kiełbas. Kontrolerzy zarekwirowali tonę mięsa, a zakład zamknęli.

U hurtownika w Gelsenkirchen zabezpieczono tydzień temu 60 ton zepsutego mięsa. 39-letni właściciel firmy kupował mięso za granicą po niskich cenach ze względu na upływający wkrótce termin ważności. Następnie fałszował etykietki i sprzedawał mięso innym firmom. Do podobnych nadużyć doszło w Hamburgu, Oldenburgu i Rathenow w Brandenburgii.

Informacje o zepsutym mięsie pojawiają się w niemieckich mediach od połowy października. Pierwszym sygnałem alarmowym było wykrycie nielegalnych praktyk w kilku firmach bawarskich. Deklarowały one przeznaczone na paszę odpady z uboju jako pełnowartościowe produkty żywnościowe i eksportowały je za granicę. Do odbiorców we Włoszech, Francji, na Węgrzech i w Niemczech mogło trafić nawet 2600 ton odpadów, nadających się jedynie na paszę dla psów i kotów. Kilka tygodni wcześniej okazało się, że jedna z niemieckich sieci handlowych zmieniała etykietki na opakowaniach z wyrobami mięsnymi, których termin przydatności do spożycia upłynął, i wprowadzała je ponownie do sprzedaży.

Niemieckie organizacje konsumenckie ostrzegają, że coraz bardziej bezpardonowa walka konkurencyjna między dużymi sieciami supermarketów, prowadząca do obniżek cen, wpływa negatywnie na jakość wyrobów.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)