ŚwiatNiemiecki prezydent nie ułaskawił terrorysty z RAF

Niemiecki prezydent nie ułaskawił terrorysty z RAF

Prezydent Niemiec Horst Koehler odrzucił
wniosek o ułaskawienie, złożony przez odbywającego karę
dożywotniego więzienia terrorystę Christana Klara - poinformowała kancelaria prezydenta.

Niemiecki prezydent nie ułaskawił terrorysty z RAF
Źródło zdjęć: © AP

07.05.2007 | aktual.: 07.05.2007 14:52

W ubiegły piątek Horst Koehler odwiedził w więzieniu 54-letniego Klara, który jako członek nieistniejącej już lewackiej Frakcji Czerwonej Armii (RAF) uczestniczył w jej najbardziej spektakularnych zamachach z lat 70. Spotkanie głowy państwa z dążącym do skrócenia swej kary terrorystą wywołało dezaprobatę części opinii publicznej i gniewne reakcje współtworzącej rząd federalny bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU).

Klar rozpoczął odbywanie kary więzienia w styczniu 1983 roku. Zgodnie z przepisami, wolność może odzyskać przedterminowo najwcześniej po 26 latach - czyli w roku 2009. Klar wystąpił o ułaskawienie już cztery lata temu, ale poprzednik Koehlera, prezydent Johannes Rau nie zdążył rozpatrzyć jego wniosku.

Wymiar sprawiedliwości uznał za udowodniony współudział Klara w zastrzeleniu federalnego prokuratora generalnego Siegfrieda Bubacka i prezesa Dresdner Bank Juergena Ponto oraz w porwaniu i następnie zamordowaniu szefa związku pracodawców Hannsa Martina Schleyera. Czyny te, dokonane na przestrzeni niecałych siedmiu miesięcy 1977 roku, stanowiły kulminację walki RAF z zachodnioniemieckim porządkiem konstytucyjnym. Przy zamachu na Bubacka i porwaniu Schleyera terroryści uśmiercili ponadto łącznie sześciu ich kierowców i ochroniarzy.

Szef CSU Edmund Stoiber wyraził publicznie dezaprobatę z powodu podania do publicznej wiadomości faktu spotkania prezydenta z Klarem. Powstaje wrażenie, że państwo bardziej troszczy się o najcięższych morderców i wrogów demokracji bardziej niż o zwykłych ludzi - zauważył Stoiber. To może być odebrane jak późne zwycięstwo terrorystów, jeżeli państwo tak postępuje, jakby mordercy z RAF byli lepszymi mordercami - podkreślił szef CSU.

Według tygodnika "Der Spiegel", bawarska partia zagroziła zablokowaniem ponownego wyboru Koehlera na prezydenta, gdyby ułaskawił on terrorystę. Zwolnienie Klara byłoby "ciężkim ciosem" - powiedział sekretarz generalny CSU Marku Soeder. Zadaniem konserwatystów jest niedopuszczenie do ułaskawienia terrorystów, którzy nie wykazują skruchy - wyjaśnił Soeder.

Koehlera wzięła natomiast w obronę kanclerz Angela Merkel. Należy zawsze mieć na uwadze szacunek dla urzędu i osoby prezydenta federalnego - oświadczyła w niedzielę w Berlinie. Wyraziła jednocześnie przekonanie, że prezydent podejmie decyzję po dokładnym zbadaniu sprawy.

Kilka tygodni temu Klar opublikował w lewicowym tygodniku "Junge Welt" tekst, w którym opowiedział się za kontynuacją walki z systemem kapitalistycznym na rzecz "nowej przyszłości". Do dziś nie wiadomo, który z trojga uczestniczących w zamachu na Bubacka terrorystów oddał z siodełka jadącego motocykla serię śmiercionośnych strzałów ani kto osobiście zamordował Schleyera.

Klar został aresztowany w listopadzie 1982 roku w pobliżu Hamburga w magazynie broni RAF. Za współudział w zabójstwie dziewięciu osób sąd skazał go na pięciokrotną karę dożywotniego więzienia.

Jak podała w poniedziałek kancelaria prezydenta, Koehler odmówił również ułaskawienia 50-letniej obecnie Birgit Hogefeld, zaliczanej do "trzeciego pokolenia" RAF. Przy jej aresztowaniu w czerwcu 1993 roku w Bad Kleinen na Pojezierzu Meklemburskim zginęli terrorysta Wolfgang Grams i funkcjonariusz sił specjalnych. Hogefeld, skazana na dożywocie za współudział w dokonanych w 1985 roku zabójstwach dwóch żołnierzy USA i cywilnej Amerykanki, może przedterminowo wyjść na wolność najwcześniej w 2011 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)