Niemiecki poseł oburzony zachowaniem Polaków
Sztucznie podsycane oburzenie w Polsce wokół planowanej wizyty szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach w Trójmieście jest nieodpowiednie - oświadczył poseł niemieckiej chadecji Klaus Braehmig.
18.05.2011 | aktual.: 18.05.2011 18:36
- To prawicowe populistyczne środowiska w Polsce chcą wykorzystać wizytę posłanki do Bundestagu do celów kampanii wyborczej i znów próbują, tak jak to miało miejsce niedawno na Śląsku, podsycać nastroje przeciwko niemieckiej mniejszości - ocenił Braehmig, który przewodniczy grupie frakcji CDU/CSU ds. wypędzonych, wysiedleńców i mniejszości niemieckiej.
Polityk podkreślił też w swoim oświadczeniu, że Steinbach udaje się do Polski przede wszystkim w związku z funkcją rzeczniczki frakcji chadeckiej ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej, a centralnym punktem jej pobytu w Polsce będą spotkania z przedstawicielami mniejszości niemieckiej w Gdańsku i Wejherowie, jak również wizyta w Miejscu Pamięci Narodowej w Piaśnicy; od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. Niemcy wymordowali w lasach piaśnickich od 12 tys. do 14 tys. osób.
Braehmig dodał, że z radością przyjął "umiarkowane polskie głosy, m.in. z otoczenia prezydenta Bronisława Komorowskiego, które absolutnie nie są wyrazem zgorszenia tym, że pani Steinbach chciała odwiedzić np. Kościół Ludzi Morza w Gdyni, w którym od lat wspólnie upamiętnia się polskie i niemieckie ofiary II wojny światowej". Niemiecki poseł powołuje się w tym kontekście na wypowiedź prezydenckiego doradcy prof. Tomasza Nałęcza, który przyznał w "Sygnałach Dnia", że nie potrafiłby podać przykładu zachowania, "gdy się komuś zamyka wstęp do kościoła".
W najbliższą niedzielę Erika Steinbach odwiedzi Gdańsk, a w poniedziałek - Rumię, gdzie się urodziła w 1943 r., a także Miejsce Pamięci Narodowej w Piaśnicy. Miała ona zamiar złożyć wieniec pod znajdującą się w gdyńskim Kościele Ludzi Morza tablicą upamiętniającą ofiary zatopienia w 1945 r. używanych przez marynarkę wojenną niemieckich statków pasażerskich "Wilhelm Gustloff", "Steuben" i "Goya". Redemptoryści, którzy są gospodarzami kościoła, nie zgodzili się jednak na tę wizytę.
Protest przeciwko wizycie niemieckiej polityk na Pomorzu zapowiadają przedstawiciele pomorskiego PiS. Poseł Andrzej Jaworski powiedział, że "jeśli przewodnicząca będzie mówiła lub zachowywała się w sposób niegodny lub urągający Polakom, to PiS i inne organizacje patriotyczne, np. klub 'Gazety Polskiej' i 'Solidarni 2010', na pewno do tego się odniosą i będą protestować". Podkreślił, że jeżeli nie zostaną sprowokowani, to wizyta będzie ignorowana. - Jej pobyt nie będzie nas interesował, dla nas jest to persona non grata - dodał.
Przeciwko wizycie przewodniczącej BdV na Pomorzu protestuje też Stowarzyszenie Gdynian Wysiedlonych. W wydanym przez organizację oświadczeniu czytamy, że "Erika Steinbach może odwiedzić zakłady wodociągowe w Rumi, jako miejsce swego przypadkowego urodzenia w czasie niemieckiej okupacji Polski, ale jako osoba prywatna". "Odwiedzanie tego miejsca w imieniu 'Niemców Wypędzonych' z odpowiednią oprawą medialną nosi znamiona prowokacji politycznej" - napisali też przedstawiciele stowarzyszenia, dodając, że jakiekolwiek ewentualne przyjmowanie Steinbach przez przedstawicieli polskiej administracji uznają za "przekroczenie ich kompetencji".