ŚwiatNiemiecki obywatel porwany przez CIA zeznaje

Niemiecki obywatel porwany przez CIA zeznaje

Specjalna komisja Parlamentu Europejskiego
w sprawie domniemanych tajnych więzień i lotów CIA w Europie
wysłuchała w poniedziałek wieczorem relacji uprowadzonego przez
CIA do Afganistanu niemieckiego obywatela pochodzenia libańskiego
Khaleda el-Masri.

Po raz pierwszy komisja miała do czynienia z osobą, która przeżyła to, co do tej pory było jedynie przypuszczeniem - powiedział po posiedzeniu komisji zasiadający w niej polski deputowany Józef Pinior (SdPl).

Jego zdaniem, poniedziałkowe posiedzenie jest "bardzo ważnym śladem pracy tej komisji". Historia Masriego stawia pytanie o rolę Niemiec w procesie, który jest badany, a także - o rolę takich państw jak Macedonia, która przecież kandyduje do UE, i Albania - dodał eurodeputowany.

Khaled el-Masri został zatrzymany przez agentów w grudniu 2003 roku podczas urlopu w Macedonii. Przetrzymywano go przez pięć miesięcy. Jak twierdzi, był w afgańskim więzieniu maltretowany. USA przedstawiły jego porwanie jako "pomyłkę" i według niepotwierdzonych informacji wypłaciły poszkodowanemu pieniądze "za milczenie".

W trakcie poniedziałkowego przesłuchania Masri opowiadał m.in., że w więzieniu w Afganistanie kilka razy odwiedzał go mężczyzna przedstawiający się jako "Sam". Jak wyjaśniał, charakterystyczne było to, że mężczyzna ten wyraźnie miał niemieckie pochodzenie. Wskazywał na to - według Masriego - jego naturalny niemiecki akcent. To bez wątpienia był rodowity Niemiec - powtarzał Masri w czasie spotkania z członkami komisji.

Zdaniem posłów zasiadających w komisji, stawia to pytanie o rolę w całej sprawie Niemiec lub niemieckich służb specjalnych.

O tajnych więzieniach CIA w Europie Wschodniej napisał 2 listopada zeszłego roku amerykański dziennik "Washington Post". Organizacja obrońców praw człowieka Human Rights Watch twierdziła, że ma dowody poszlakowe, wskazujące że CIA transportowała podejrzanych o terroryzm z Afganistanu do Polski i Rumunii.

Część polskich eurodeputowanych podkreśla, że informacje Human Rights Watch o Polsce były "przesadzone". Zdaniem Konrada Szymańskiego (PiS) organizacja ta od sześciu miesięcy nie potrafi przedstawić rzetelnych dowodów na to, że Polska była na drodze transportów CIA.

Katarzyna Rumowska

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)