Niemiecki negocjator: brukselski kompromis "dobry wynikiem"
Główny niemiecki negocjator ds. traktatu
konstytucyjnego, sekretarz stanu w niemieckim MSZ, Reinhard
Silberberg uważa przyjęte na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli
rozwiązanie w sprawie ważenia głosów za "uczciwy kompromis" i
"dobry wynik".
25.06.2007 17:00
Uważam, że na koniec osiągnęliśmy dobry wynik. Z naszego punktu widzenia nie jest on optymalny, lecz nie było to możliwe, ponieważ chodziło przecież o wypracowanie kompromisu- powiedział Silberberg na spotkaniu w Berlinie, zorganizowanym przez Instytut Polityki Europejskiej.
Nie chcę nawet myśleć o tym, w jakich bylibyśmy dzisiaj nastrojach, gdyby szczyt zakończył się fiaskiem - dodał.
Silberberg przypomniał, że wyjściowe stanowiska kierujących w tym półroczu Unią Niemiec i Polski były "nie do pogodzenia". Podkreślił, że w czasie dyskusji w Brukseli doszło do "zaostrzenia sytuacji", co sprawiło, że rozważana była możliwość zwołania w razie konieczności Konferencji Międzyrządowej bez zgody Polski. Taka decyzja byłaby "triumfem dla jednej, ale upokorzeniem dla drugiej strony"._ Dlatego cieszę się, że wszystko dobrze skończyło się_ - mówił wiceminister.
Irytowała nas forma prowadzenia negocjacji - z którą trzeba było się oswoić - przez jeden z krajów członkowskich - zauważył Silberberg. Odpowiadając na pytania, nadmienił, że "nie można być szczęśliwym" z powodu sposobu prowadzenia przez Polskę negocjacji.
Uczestnicy zakończonego w sobotę rano szczytu postanowili, że podczas głosowań w Radzie UE do 2014 roku obowiązywać będzie system z Nicei. Następnie w życie wejdzie zasada podwójnej większości, jednak do końca marca 2017 roku każdy kraj będzie mógł zgłosić wniosek o powtórzenie głosowania metodą traktatu z Nicei. Jeżeli powstanie większość blokująca, decyzja nie zapadnie.
Silberberg podkreślił, że znaczenie poszczególnych krajów we Wspólnocie nie zależy tylko od liczby głosów, a formalne głosowania są raczej wyjątkiem. Wpływ w Unii jest przede wszystkim pochodną aktywności, co powoduje, że rola Luksemburga jest znacznie większa niż liczba głosów.
Wiceminister zaznaczył, że wpływ jest także następstwem finansowego udziału w unijnym budżecie. Nie oczekujemy, że ktoś wpadnie na pomysł, by ograniczyć wpływy Niemiec stosując pierwiastek kwadratowy do obliczania niemieckich wpłat netto do budżetu- zauważył Silberberg.
Podkreślił, że osiągnięty w Brukseli kompromis zamyka na razie dyskusję o Europie "dwóch prędkości". Jeżeli jednak wystąpią problemy z ratyfikacją nowego traktatu - ostrzegł - dyskusja o powstaniu mniejszej grupy państw, zdecydowanych na bardziej ścisłą współpracę niż pozostali członkowie Unii, powróci ze zdwojoną siłą. (js)
Jacek Lepiarz