Niemiecki dziennik uderza w PiS. Kaczyńskiemu się oberwało
Polski rząd uzasadnia swoją kampanię przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, zarzucając sędziom komunistyczną przeszłość oraz korupcję. Te zarzuty są w większości niesłuszne - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Nie zabrakło mocnych słów pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.
24.01.2018 | aktual.: 24.01.2018 17:33
"Kradną kiełbasę w sklepie, przyjmują łapówki i śpią z 13-letnimi dziewczynkami w Tajlandii: to polscy sędziowie, jeśli wierzyć rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość" - pisze Konrad Schuller na wstępie materiału "Złodzieje kiełbasy w sędziowskich togach", dotyczącego sytuacji w polskim sądownictwie.
Kierowany przez Jarosława Kaczyńskiego PiS "czyści" tak radykalnie wymiar sprawiedliwości, że Komisja Europejska po raz pierwszy w swej historii uruchomiła wobec Polski postępowanie dotyczące praworządności - zaznacza warszawski korespondent "FAZ".
"Zdaniem rządu, 'kasta sędziowska' nie została od czasu przełomu w 1989 roku zreformowana, dlatego obecnie należy oczyścić tę "stajnię Augiasza" z komunistycznych pozostałości" - czytamy w "FAZ".
Morawiecki krytykuje wymiar sprawiedliwości
Schuller zwraca uwagę, że premier Mateusz Morawiecki na niedawnym spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami przekazał im materiały, z których wynikało, że wymiar sprawiedliwości jako jedyna władza wyszedł z czasów "totalitarnego komunizmu" w stanie "niemal nienaruszonym".
Broniąc polskich reform, Morawiecki odwołał się do przykładu Niemiec Wschodnich (byłej NRD), gdzie po demokratycznym zwrocie stanowiska zachowała tylko jedna trzecia sędziów.
"Szczególnie w Sądzie Najwyższym zasiadają do dziś sędziowie, którzy w czasach dyktatury wydawali 'twarde, motywowane politycznie' wyroki, a niektórzy są tajnymi współpracownikami komunistycznych służb" - pisze Schuller przedstawiając argumenty strony rządowej.
Część sędziów ma inne zdanie
Z rozmów z krytykami rządu wyłania się znacznie bardziej zróżnicowany obraz - zaznacza autor. To prawda - pisze - że po demokratycznym zwrocie nie doszło do systematycznej wymiany sędziów, a w okresie późniejszym część rozliczeń skończyła się fiaskiem. Wielu polskich prawników, z których część odważnie występowała przeciwko komunistycznemu reżimowi, uważa jednak, że "narracja" Kaczyńskiego i jego popleczników jest "jednostronna, a po części nieprawdziwa".
Próby naprawy wymiaru sprawiedliwości poprzez postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom z czasów komunistycznych skończyły się całkowitym fiaskiem - przyznaje niemiecki dziennikarz. Schuller zastrzega, że wielu znanych sędziów, w tym Adam Strzembosz, odrzuca tezę Kaczyńskiego o "komunistycznej kaście sędziowskiej".
Powołując się na ich argumenty, Schuller zwraca uwagę, że postępowania dyscyplinarne nie były jedyną metodą reformowania sądownictwa. Przypomina o lustracji, której musieli się poddać wszyscy sędziowie, co sprawia, że zarzut, iż w SN są nadal tajni współpracownicy służb, brzmi "tajemniczo".
Porównanie z NRD nietrafne
Zdaniem Schullera nietrafne jest też porównanie sytuacji w Polsce do NRD, gdyż w Polsce nie wszyscy sędziowie stali po stronie dyktatury. Ponad jedna czwarta z nich, wśród nich Adam Strzembosz, była w Solidarności - podkreśla autor.
Schuller przypomina, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wybierani są przez parlament na 9-letnią kadencję.
Ponieważ od 2005 roku Sejm miał zawsze antykomunistyczną większość, trudno byłoby znaleźć dziś wśród sędziów TK ukrytych komunistów - zauważa autor. W SN z około 100 sędziów tylko jeden sprawował urząd w czasach komunistycznych - pisze Schuller powołując się na dane Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Brak dowodów na korupcję
Zdaniem "FAZ", nie ma także podstaw do stawiania sędziom zarzutów o korupcję. Zespół śledczy powołany po dojściu do władzy PiS w 2015 doprowadził dotychczas do skazania dwóch sędziów - w obu przypadkach za przestępstwa drogowe - podkreśla autor.
Schuller informuje na zakończenie, że premier Morawiecki nie zareagował na prośbę redakcji "FAZ" o wskazanie w związku z ogólnikowymi zarzutami pod adresem SN i oskarżeniami o korupcję konkretnych nazwisk.
Jacek Lepiarz, Berlin / oprac. Natalia Durman