Niemiecka para zabiła Ukrainkę. Porwała jej 5-tygodniowe dziecko

Sprawcy morderstwa młodej Ukrainki zostali zatrzymani w środę 13 marca w niemieckim okręgu Ren-Neckar. Zamordowaną okazała się 27-latka, która mieszkała wraz z dzieckiem i matką w miejscowym ośrodku dla uchodźców. Ciało kobiety zostało znalezione 7 marca przez przechodnia w Hockenheim nad tamą na Renie. Z oględzin wynikało, że kobieta zmarła w wyniku aktu przemocy. Córka kobiety, Mia, i jej matka zaginęły.

Policja szybko zidentyfikowała podejrzanych i zatrzymała 43-letnią Rosjankę o imieniu Inna i 44-letniego Niemca Marko, którzy pracowali w sklepie mięsnym, jak podaje BILD. Byli oni ostatnimi osobami, z którymi widziana była ukraińska rodzina. Małą Mię znaleziono w ich domu, razem z trójką ich synów. Możliwym motywem przestępstwa mogła być próba uprowadzenia dziecka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Policja podejrzewa, że para najprawdopodobniej planowała zbrodnię z wyprzedzeniem. Marco kilka dni wcześniej poinformował swoich kolegów z pracy o narodzinach córki, mówiąc, że przebywa jeszcze na oddziale intensywnej terapii. Kilka miesięcy wcześniej para otwarcie mówiła sąsiadom i współpracownikom, że spodziewają się kolejnego dziecka.

- Mężczyzna powiedział mi w grudniu, że w styczniu będą mieli dziewczynkę. Z dumą pokazał mi różową czapeczkę dla dziecka. To było dziwne, bo jego żona w ogóle nie wyglądała na ciężarną. Nigdy nie spodziewałem się, że mogliby dokonać takiego przestępstwa. Zawsze byli bardzo uprzejmi - powiedział jeden z sąsiadów.

Matka ofiary zaginęła

Mia przebywa obecnie w ośrodku dla dzieci i młodzieży. Matki zamordowanej kobiety jeszcze nie odnaleziono. 51-letnia kobieta uznawana jest za jednego z najważniejszych świadków w sprawie. Trwają jej poszukiwania.

Niemieccy funkcjonariusze organów ścigania nie wykluczają, że kobieta również nie żyje. Nurkowie przeszukują obecnie zbiornik w pobliżu Bad Schönborn w poszukiwaniu ciała, ale jak dotąd bezskutecznie.

Źródło: espreso.tv, Bild, Mirror