Niemieccy postkumuniści z wizytą u separatystów w Donbasie
Posłowie niemieckiej postkomunistycznej Lewicy: Wolfgang Gehrcke i Andrej Hunko złożyli wizytę separatystom w Donbasie. Na zdjęciu opublikowanym na stronie internetowej separatystów przedstawieni zostali jako przedstawiciele UE. Od wizyty zdystansował się klub parlamentarny Lewicy, oświadczając, że obaj deputowani działali na własną rękę. - Kolegom zabrakło wyczucia - powiedział Michael Leuter, przedstawiciel Lewicy.
20.02.2015 | aktual.: 20.02.2015 11:37
Gehrke i Hunko byli obwożeni przez przywódcę tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandra Zacharczenkę jego jeepem w czasie, gdy toczyły się rozmowy w sprawie zawieszenia broni - pisze, nie kryjąc dezaprobaty, "Sueddeutsche Zeitung". Posłowie Lewicy przyjechali do Doniecka z transportem lekarstw, jednak dali się wykorzystać przez separatystów do celów propagandowych.
Obaj politycy znani są z prorosyjskich sympatii, którym dają wyraz w niemal każdej debacie w Bundestagu. Zebrali ponad 76 tys. euro, które miały być przeznaczone na pomoc dla szpitali w Donbasie.
Posłowie zaprzeczają, jakoby ich wizyta była wyrazem bliskich związków z separatystami. Nie zabiegaliśmy o rozmowę z Zacharczenką - zapewnia Hunko, zastrzegając, że postanowili nie odrzucić propozycji spotkania.
Od kontrowersyjnej wizyty zdystansował się nawet klub parlamentarny Lewicy, oświadczając, że obaj deputowani działali na własną rękę. - Kolegom zabrakło wyczucia - powiedział Michael Leuter.
Lewica jest największym opozycyjnym klubem parlamentarnym w Bundestagu. W kraju związkowym Turyngia postkomuniści kierują lokalnym rządem.
Akcja posłów Lewicy spotkała się z ostrą krytyką Zielonych. - Zacharczenko jest antysemitą i zbrodniarzem wojennym - powiedział przedstawiciel tej partii Omid Nouripour. - Ten, kto wprowadza takich podżegaczy wojennych na salony, robiąc sobie z nimi publicznie zdjęcia, temu nie chodzi o pokój na Ukrainie, lecz o ugruntowanie własnego obskurnego obrazu świata - dodał polityk Zielonych.