Niemczyk ukrył się przed policją w... psychiatryku
Cztery miesiące przed zabójstwem gen. Marka Papały płatny zabójca Ryszard Niemczyk, który mógł brać udział w tej zbrodni, ukrył się w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, ustalił "Dziennik". Dzięki fałszywej opinii lekarskiej zniknął szukającym go wówczas policjantom.
28.02.2008 | aktual.: 28.02.2008 05:20
"Sprawa Niemczyka" to jeden z wątków śledztwa przeciwko "psychiatrycznej ośmiornicy", która przez lata działała na Śląsku.
Pacjent boi się czegoś, czuje się śledzony, źle sypia - napisał dr Andrzej Baranowski, psychiatra i ordynator jednego z oddziałów, przyjmując Niemczyka 9 lutego 1998 r. do szpitala.
To symulacja choroby psychicznej, głównie objawów depresyjnych - postawił diagnozę już następnego dnia psycholog. Decydował jednak ordynator. Uznał, że Niemczyk ma pozostać na obserwacji.
Stan zdrowia gangstera błyskawicznie się poprawiał. Już 18 lutego dostał tygodniową przepustkę do domu. Potem został wypisany i przez kilka tygodni przebywał na zwolnieniu lekarskim.
Niemczyka przyjęto na oddział w szpitalu w jednym celu - wyrobienia mu zaświadczenia o niepoczytalności, które zapewniałoby mu bezkarność - powiedział "Dziennikowi" dr Stanisław Urban, który ujawnił proceder wystawiania lewych zwolnień dla przestępców w rybnickim szpitalu. (PAP)