Niemcy znów lokomotywą Europy
Po latach zastoju gospodarka RFN ostro ruszyła do przodu. Czy sąsiedzi skorzystają z niemieckiej recepty na sukces?
Uwaga, jaką przyciągnęła kampania prezydencka we Francji, skupiała się na trójce młodych kandydatów zajmujących czołowe miejsca w rankingach. Ale nad Sekwaną w przededniu głosowania wszyscy rozmawiali także o Niemczech. Każdy z prezydenckich kandydatów odebrał jakąś lekcję z ich nadzwyczajnych wyników ekonomicznych w ostatnim roku.
Nicolas Sarkozy, kandydat rządzącej centroprawicowej partii UMP (Union pour un Mouvement Populaire), mówił o podwyżce podatku VAT, jaką wprowadzono w styczniu w Niemczech. Ségolne Royal, kandydatka lewicy, zachwycała się siłą niemieckich związków zawodowych. François Bayrou, reprezentant centroprawicowej partii UDF (Union pour la Démocratie Française), przekonywał, że sukces Niemiec wynika z tego, iż partie socjaldemokratów i chrześcijańskich demokratów zawiązały koalicję.
Kandydaci na prezydenta Francji mają jednak zniekształcony obraz Niemiec i źle interpretują czynniki, które doprowadziły do poprawy sytuacji w tym kraju.
Bertrand Benoit, Martin Arnold
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".