Niemcy wydalają dwóch rosyjskich dyplomatów. Moskwa podejrzewana o zlecenie zabójstwa
Berlin potwierdza, że podejrzewa Rosję o zlecenie zamachu na Czeczena z gruzińskim paszportem w sierpniu br. w berlińskim parku.
04.12.2019 | aktual.: 30.03.2022 12:11
Niemieckie MSZ uznało w środę dwóch pracowników rosyjskiej ambasady za osoby niepożądane "ze skutkiem natychmiastowym". Decyzja ta ma związek ze śledztwem w sprawie zamordowania w sierpniu br. w Berlinie Czeczena z gruzińskim paszportem. Wiele wskazuje na to, że zabójstwo mogły zlecić rosyjskie służby.
"Krok ten jest reakcją rządu federalnego na to, że rosyjskie władze, pomimo ponawianych przez przedstawicieli wysokiego szczebla i kategorycznych wezwań, niewystarczająco współpracowały w wyjaśnieniu morderstwa Tornike K. w berlińskim Tiergarten 23.08.2019 roku" - oświadczyło niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych w opublikowanym komunikacie.
Jak dodano, współdziałanie rosyjskich władz jest wskazane tym bardziej, że dochodzenie w tej sprawie przejęła niemiecka Federalna Prokuratura Generalna w Karlsruhe w związku poszlakami, iż "zabójstwa dokonano na zlecenie państwowych organów albo Federacji Rosyjskiej albo Autonomicznej Republiki Czeczeńskiej, która jest częścią Federacji Rosyjskiej".
"Spiegel": Wydaleni dyplomaci to agenci GRU
Według niemieckich mediów, wydaleni dyplomaci to funkcjonariusze rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, akredytowani przy ambasadzie. Według informacji internetowej wersji tygodnika "Der Spiegel", w środę rano ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Nieczajew został wezwany do MSW, gdzie przekazano mu notę werbalną. Pracownicy ambasady uznani za persona non grata muszą opuścić Niemcy w ciągu siedmiu dni. Od rosyjskich władz "energicznie" zażądano współpracy z prokuraturą w śledztwie dotyczącym morderstwa w Berlinie.
Rosja zaprzecza, jakoby miała cokolwiek wspólnego z sierpniowym zabójstwem. Tymczasem, nieoficjalne podejrzenia, że egzekucja Czeczena z gruzińskim obywatelstwem mogła zostać zlecona przez rosyjskie służby, pojawiły się niemal od razu po zabójstwie.
Do zamachu doszło 23 sierpnia w Berlinie. Jadący na rowerze domniemany sprawca zabił w parku w dzielnicy Moabit trzema strzałami w głowę 40-letniego Czeczena z gruzińskim paszportem, który na początku minionej dekady walczył przeciwko Rosji. Zamachowca ujęto w pobliżu miejsca zbrodni dzięki wskazówkom świadków. Policyjni nurkowie wyłowili z rzeki perukę, rower i pistolet. W mieszkaniu podejrzanego znaleziono większą sumę pieniędzy w gotówce.
We wrześniu "Der Spiegel" informował, że ofiara zamachu, Zelimkhan Khangoszwili, przeżył wcześniej kilka zamachów, m.in. w 2015 roku w Tbilisi. Z Gruzji udał się na Ukrainę, a stamtąd do Niemiec, gdzie wystąpił o azyl. W Rosji był uznany za terrorystę i poszukiwany.
Według najnowszych doniesień tygodnika, mordercą był 54-letni Rosjanin Wadim Krasikow, poszukiwany międzynarodowym listem gończym morderca, który "mógł działać na zlecenie Kremla". Dziennikarze śledczy "Spiegla" oraz sieci "Bellingcat", "The Dossier Center" oraz "The Insider" ustalili, że porównano fotografie Krasikowa oraz podejrzanego o zabójstwo, który posługuje się nazwiskiem Wadim Sokołow. Analiza wykazała 80-procentową zgodność fotografii.
Niemiecki Skripal
Na uwikłanie Rosji w zabójstwo wskazywać miało m.in. to, że władze tego kraju twierdziły, iż fałszywy paszport, którym posługiwał się podejrzany, był autentyczny. Firmowe numery telefonu i faksu, podane na wniosku o wizę, z którą podejrzany wjechał w sierpniu do UE przez Francję, miały zaprowadzić śledczych do rosyjskiego ministerstwa obrony, któremu podlega GRU - twierdzi "Spiegel". Jak pisze, nie udało się też znaleźć motywów żadnych innych niż polityczne, które wyjaśniałyby zabójstwo.
W marcu 2018 roku funkcjonariusze rosyjskiego GRU próbowali zabić na terenie Wielkiej Brytanii byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala i jego córkę. Skripal podjął współpracę z brytyjskim wywiadem MI6. Zamach doprowadził do poważnego kryzysu między Zachodem a Rosją.
Przeczytaj też:
Rosja. Putin zaostrza kontrolowanie dziennikarzy i blogerów
Niemieckie fundacje w Rosji. Między nieufnością i demokratyzacją
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl