Niemcy. Udaremniono siedem zamachów terrorystycznych
Organy bezpieczeństwa w Niemczech udaremniły siedem zamachów terrorystycznych. Wszystkie miały zostać przeprowadzone po grudniu 2016 roku. W ataku w Berlinie zginęło wtedy 12 osób.
Informację o udaremnionych zamachach przekazał szef Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) Holger Muench. "Obecnie nie miałyby miejsca trudności w postępowaniu czy niedociągnięcia w obserwacji i ściganiu takiego zamachowca, jakim w Berlinie był Anis Amri" - zapewnił w wywiadzie dla "Rheinische Post".
Słabe punkty
19 grudnia 2016 roku Anis Amri porwał w Berlinie polską ciężarówkę, zamordował kierowcę i wjechał w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym koło kościoła Pamięci. W zamachu zginęło 12 osób, a blisko 60 zostało rannych.
"Trzy lata temu w niemieckich organach bezpieczeństwa istniały trzy słabe punkty" - wyjaśnił Muench. Po pierwsze fiaskiem zakończyło się wtedy postępowanie przeciwko Amriemu z zakresu prawa o cudzoziemcach, poza tym poszczególne kraje związkowe prowadziły osobno postępowania karne przeciwko podejrzanemu. Obecnie - jak dodał Muench - organy bezpieczeństwa są mniej zainteresowane stanem faktycznym dotyczącym zagrożenia, ich uwaga jest bardziej zwrócona na konkretne osoby i zagrożenie, którego można się spodziewać z ich strony.
Pięciokrotnie więcej
"W 2016 roku organy ścigania posiadały informacje na temat ewentualnego zamachu ze strony Amriego przy pomocy karabinu maszynowego. Podejrzenie to nie potwierdziło się. Dzisiaj Amri znalazłby się pod lupą organów ścigania nie ze względu na konkretne podejrzenia, tylko jako osoba mogąca stanowić zagrożenie" - mówił dziennikarzom Muench.
Jak poinformował szef Federalnego Urzędu Kryminalnego, od 2013 roku liczba islamistów mogących planować zamach wzrosła w Niemczech aż pięciokrotnie do ok. 680 osób.
Czytaj więcej na Wirtualnej Polsce: Zamach w Halle. Sprawca przyznał się do winy
Zatrzymano członka Państwa Islamskiego w Hiszpanii. Planował zamachy
Groźby w sieci
Szef BKA odniósł się także do rozpowszechnianych w internecie gróźb ze strony skrajnej prawicy i wynikającego z tego zagrożenia. "Kiedy groźby z prawej strony prowadzą do tego, że lokalni politycy nie przystępują do wyborów, a wolontariusze przestają się angażować, to jest to zagrożeniem dla demokracji" - stwierdził Muench.
Jednocześnie zapowiedział utworzenie centrali ds. przestępstw popełnianych w sieci z nienawiści.
Czytaj więcej na Deutsche Welle: Die Zeit: zamach w Berlinie zleciły rosyjskie służby?
Anis Amri planował zamach na centrum handlowe w Berlinie
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl