Niemcy rozbili rosyjską grupę mafijną
Niemiecka policja rozbiła kierowaną przez rosyjskiego biznesmena z niemieckim paszportem grupę przestępczą, zajmującą się na międzynarodową skalę praniem brudnych pieniędzy - poinformował we wtorek rzecznik prokuratury w Bremie.
Banda wyprowadziła z Rosji milionowe sumy, uzyskane w wyniku oszustwa w związku z budową fabryki wody mineralnej na Kaukazie.
Jak wynika ze śledztwa, główny podejrzany przechwycił 1,7 mln marek z sumy 15 mln marek, stanowiącej subwencją rosyjskiego rządu, wpłacając je na konta w Niemczech i Hiszpanii. W Luksemburgu zabezpieczono dalsze 3,2 mln marek, pochodzące z tego samego źródła. Na trop przestępstwa wpadł bank w Bremie, który zawiadomił prokuraturę.
Przedstawiciel niemieckiej prokuratury ocenił na konferencji prasowej, że rozbicie grupy to największe do tej pory uderzenie w międzynarodową mafię finansową. Podkreślono, że władze rosyjskie po raz pierwszy zezwoliły na na prześledzenie przepływu nielegalnych pieniędzy z Rosji do Europy Zachodniej, zaś niemieckiemu śledczemu umożliwiono pracę na terenie Rosji. W śledztwie pomagały Niemcom władze 14 krajów, łącznie z Rosją, Kanadą i Wyspami Bahama. Policja polska nie brała udziału w operacji - powiedział rzecznik bremeńskiej prokuratury.
Oszustwa dokonano z pomocą podstawionych firm i skorumpowanych urzędników miejscowej administracji. Zamówione w Niemczech i Kanadzie urządzenia warte były tylko połowę sumy, którą wykazano na sfingowanych rachunkach. Pieniądze pochodziły ze środków rosyjskiego rządu, przeznaczonych na lepsze zaopatrzenie Kaukazu w żywność.
Organizator nielegalnego procederu jest od 2,5 roku w areszcie śledczym w związku z popełnieniem podobnych przestępstw i stosowaniem szantażu. Zdaniem prokuratury, należy on do "autorytetów" w przęstępczym środowisku Rosji. (aka)