Niemcy przyłapali drony. "Putin podejrzany o szpiegowanie Bundeswehry"
Niemcy podejrzewają Rosję o szpiegowanie Bundeswehry. Dowodem mają być podejrzane drony, który regularnie latają nad poligonem Kletz, gdzie niemiecka armia szkoli ukraińskich żołnierzy. - Musimy przygotować się do wojny - grzmi federalny minister obrony.
08.01.2024 | aktual.: 08.01.2024 13:03
"Władimir Putin jest podejrzany o szpiegostwo w lokalizacjach Bundeswehry, gdzie wojska ukraińskie szkolą się do walki na froncie" - pisze wprost "Münchner Merkur". Mimo braku twardych dowodów, Niemcy wskazują na poszlaki, które ich zdaniem mocno świadczą o niepożądanych działaniach Rosji.
Rosyjskie drony nad niemieckimi poligonami
Średnio co tydzień, jak podają niemieckie media, podejrzane drony przelatują nad poligonami wojskowymi i koszarami. Regularnie są widywane nad poligonem wojskowym Klietz (położonym między Berlinem a Wolfsburgiem), gdzie niemiecka armia od dłuższego czasu szkoli Ukraińców na Leo 1, co oficjalnie potwierdził członek Bundestagu Marcus Faber.
Zdaniem Fabera istnieje silne przekonanie, że za podejrzanymi dronami może stać Rosja, jednak nie mają na to jednoznacznych dowodów, ponieważ żadnego z nich nie udało się przechwycić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Alarm z Bundeswehry
Obecność szpiegowskich dronów nad obiektami Bundeswehry odnotowywana jest - jak podaje "Bild" - od października 2022 roku. Zaraz po wykryciu zagrożenia wojskowi zostali przeszkoleni w zakresie korzystania z nadajnika zakłócającego pracę podejrzanych bezzałogowców (HP-47). Jednak nawet to nie pomogło. Drony latają nadal - czasami, jak mówi Faber, nawet kilka w tym samym czasie.
Jeszcze w listopadzie, jak się teraz okazuje, Bundeswehra powołała grupę zadaniową ds. dronów. Rezultatów wciąż brak, dlatego niemieccy politycy wskazują na pilną potrzebę doinwestowania armii w nowoczesny sprzęt do zakłócania pracy szpiegowskich dronów.
- Musimy przygotować się do wojny - grzmi cytowany przez "Bild" Boris Pistorius, minister obrony narodowej Niemiec.
Źródło: "Münchner Merkur", "Bild"