Niemcy: polityka Kremla powodem do dużego niepokoju
Pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler powiedział w telewizji ARD, że stanowisko nowego premiera Grecji Aleksisa Ciprasa grozi zerwaniem wspólnego frontu UE ws. sankcji przeciwko Rosji. Dodał też, że polityka Kremla jest powodem do dużego niepokoju.
- To jest trudna sytuacja, ponieważ jedynym atutem UE była dotychczas jedność. Moskwa próbowała tu i ówdzie wbić klin (między kraje UE). Byłoby szkoda, gdyby przez wybór Ciprasa jedność skończyła się - powiedział Erler w porannej audycji ARD "Morgenmagazin".
Erler zastrzegł, że ostateczne decyzje podjęte zostaną na nadzwyczajnym szczycie UE 12 lutego. - Mamy czas, aby jeszcze nad tym popracować - zaznaczył polityk niemieckiej SPD.
Zdaniem pełnomocnika polityka Rosji jest powodem do dużego niepokoju. Przypomniał, że rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow obiecał, iż wycofa ciężki sprzęt ze strefy buforowej i wpłynie na separatystów. Kilka dni później szef samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko zapowiedział, że zaatakuje Mariupol. Następnie doszło do ostrzału miasta z 30 ofiarami śmiertelnymi. Według niemieckiego polityka powinno to automatycznie prowadzić do sankcji.
Erler zaznaczył, że Berlin wysłał Kremlowi "jasny polityczny sygnał" nawiązując do propozycji Putina z 2010 roku o strefie wolnego handlu od Lizbony do Władywostoku. Z sankcjami można by szybko skończyć, gdyby Rosja zrealizowała to, co obiecała - realizację porozumienia z Mińska - uważa pełnomocnik rządu.
Na wniosek przywódców państw UE szefowie dyplomacji państw UE rozważą w czwartek zaostrzenie sankcji wobec Rosji w związku z eskalacją konfliktu na wschodniej Ukrainie. "W obliczu pogarszającej się sytuacji (na wschodniej Ukrainie) zwracamy się do Rady ds. Zagranicznych o dokonanie oceny obecnej sytuacji i rozważenie odpowiednich działań, w szczególności wprowadzenia dalszych restrykcji, które miałyby na celu szybkie i pełne wdrożenie porozumień z Mińska" - oświadczyli szefowie państw i rządów we wtorkowym komunikacie.
Dziennik "Wall Street Journal" poinformował w wydaniu internetowym, że oświadczenie przywódców nie miało akceptacji nowego greckiego rządu; w poniedziałek na premiera Grecji został zaprzysiężony lider zwycięskiej w niedzielnych wyborach lewicowej Syrizy Aleksis Cipras, który był krytyczny wobec unijnych sankcji przeciwko Rosji.
- Nie było zgody Grecji na oświadczenie szefów państw i rządów UE - powiedział "WSJ" anonimowy przedstawiciel greckich władz. Dodał, że rząd w Atenach opublikuje własne oświadczenie na ten temat.
Brukselscy komentatorzy spekulują, że Cipras może blokować decyzje UE o ewentualnym zaostrzeniu sankcji wobec Rosji. Do podjęcia takich decyzji wymagana jest jednomyślność krajów Unii.
Zobacz także: