Polityka"Niemcy nie zaganiali Żydów do getta, sami szli". Kornel Morawiecki tłumaczy mocne słowa

"Niemcy nie zaganiali Żydów do getta, sami szli". Kornel Morawiecki tłumaczy mocne słowa

"Tak było!" - ojciec premiera, przewodniczący Wolnych i Solidarnych Kornel Morawiecki po raz kolejny zabrał głos ws. Holocaustu. Jak podkreślił, "Żydzi donosili na Żydów i Polaków, za co byli wynagradzani, a potem ich wszystkich zamordowano".

"Niemcy nie zaganiali Żydów do getta, sami szli". Kornel Morawiecki tłumaczy mocne słowa
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Anna Kozińska

"Kto przepędzał Żydów do warszawskiego getta? Niemcy ich zaganiali do getta? Nie. Żydzi sami poszli, bo im powiedzieli, że tam będzie enklawa, że nie będą mieli z tymi wstrętnymi Polakami do czynienia" - stwierdził Kornel Morawiecki w rozmowie z "Kulturą Liberalną". Od razu jednak podkreślił, że "mordowali Niemcy, posługując się Polakami i Żydami", którzy sami byli potem skazywani na śmierć. "To tak było!" - zaznaczył.

"Była taka organizacja – Żagiew – którą stworzyli Niemcy z Żydów, parotysięczna organizacja, gdzie Żydzi donosili na Żydów i Polaków. Jak donieśli, to byli nagradzani. A potem ich wszystkich zamordowano" - tłumaczył. Mówił też o policji żydowskiej. To ona, a nie Niemcy, jak stwierdził Morawiecki, wyganiała Żydów na Umschlagplatz.

"Niemcy nie wchodzili na strychy, żeby pałkami wyganiać te żydowskie dzieci, które nie chciały schodzić. Policja żydowska była tu głównym elementem… Nie, że była zaangażowana. Nie o to chodzi. Była zastraszonym narzędziem mordu w rękach Niemców" - kontynuował. Jak podkreślił, to Niemcy odpowiadają za Holocaust. Przypomniał przy tym słowa swojego ojca, które od niego usłyszał: "Kornelku, to, co Niemcy robili z nami, to przechodzi wszelkie granice. Ale to, co robili z Żydami, to nieludzie. To nieludzie".

"Tu jest bardzo ostra różnica między nami"

W rozmowie z "Kulturą Liberalną" Kornel Morawiecki odniósł się też do pracy swojego syna premiera Mateusza Morawieckiego. Wytłumaczył, na czym polega różnica między nimi. Przyznał, że "sprzeczają się" przez 30 lat dorosłego życia jego syna.

"Premier nie przekracza pewnych paradygmatów. Cały czas mówi o innowacji w kapitalizmie, ja mówię: precz z kapitalizmem! Budować trzeba solidaryzm. Tu jest bardzo ostra różnica między nami" - stwierdził. Jak dodał, jego syn "coraz bardziej zbliża się do solidarnego spojrzenia na świat, na ekonomię, na społeczeństwo", z czego bardzo się cieszy.

"Mówił mi po swoich wyjazdach zagranicznych, jak był prezesem banku: 'Ojciec, czy my musimy mieszkać w hotelach, w których doba kosztuje kilka tysięcy dolarów?'. Czuł nienormalność tego kapitalistycznego świata, w którym pieniądz robi pieniądz, a bieda powiela biedę" - dodał.

Jak ocenił, "premier ma potencjał", nie dostrzega jednak jakiejś wyraźnej wizji. Pochwalił program 500 plus i znowu swojego syna. "Pieniądze na to znalazły się dlatego, że była taka praca i wola polityczna Mateusza, który był wówczas ministrem finansów. Żeby odebrać te pieniądze złodziejom. To jest dobry kierunek" - powiedział. Dodał też, że konieczna jest wydolna władza sądownicza i premier to rozumie.

Kornelowi Morawieckiemu nie podoba się natomiast polityka zagraniczna. Jest zdania, że nie powinna ustawiać Polski przeciwko Rosji.

Źródło: "Kultura Liberalna"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (831)