Niemcy komentują sprawę reparacji wojennych. "To otworzy kolejny front w czasie wojny"
6 bilionów 200 miliardów. Prezes PiS podał konkretną kwotę polskich roszczeń wobec Niemiec za II wojnę światową. Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego dotarła już za Odrę, gdzie pojawiają się pierwsze komentarze dotyczące prezentacji raportu przygotowanego przez zespół Arkadiusza Mularczyka.
"Rząd niemiecki odrzuca wszelkie roszczenia reparacyjne. Dla nich sprawę zamyka Traktat Dwa Plus Cztery dotyczący aspektów polityki zagranicznej zjednoczenia Niemiec" - pisze wprost serwis internetowy państwowej niemieckiej telewizji ARD, przypominając wcześniejsze stanowisko rządu w Berlinie.
Doniesienia znad Wisły komentują także inne największe media w Niemczech, również w podobnym tonie. Dziennik "Bild" zwraca dobitnie uwagę na kwotę roszczenia ogłoszonego przez prezesa PiS, nie umniejszając jednak faktycznym stratom i zniszczeniom Polski poniesionym podczas II wojny światowej. "1 320 000 000 000 euro" - zatytułowała swój tekst gazeta - tyle bowiem wynosi przedstawiona przez Kaczyńskiego kwota w euro.
"Rząd Polski jest najwyraźniej zdecydowany otworzyć kolejny front w środku wojny - finansowy przeciwko Niemcom" - pisze dalej "Bild". Dziennik zwraca także uwagę na datę ogłoszenia raportu, a mianowicie 1 września, który nazywa datą o "najwyższej historycznej mocy".
Roszczenia mogą "zatruć" stosunki polsko-niemieckie
Gazeta w swoim internetowym wydaniu podkreśla rolę prezesa PiS, którego nazywa "siłą napędową" dążenia do uzyskania reparacji od Niemiec. "Kaczyński jest siłą napędową tego zjawiska. Głośno bębni o to od lat, ostatnio nasilając swoje ataki słowne" - czytamy.
W tekście podkreślono także, że raport może "poważnie" wpłynąć na relacje Berlina z Warszawą, które "mogą w związku z tym zostać zatrute na lata".
"Bild" zwraca uwagę także na formalną ścieżkę, która byłaby wymagana w ewentualnym procesie dochodzenia odszkodowania. Jednocześnie, ewentualne zgłoszenie przez Polskę roszczeń mogłoby spowodować efekt domina, gdzie związki wypędzonych mogłyby zacząć domagać się odszkodowań za wypędzenia niemieckiej ludności z terenów Pomorza, Warmii i Mazur czy Śląska.
Skontaktowaliśmy się z biurem poselskim Paula Ziemiaka z CDU, który jest przewodniczącym polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu. - Nie komentujemy jeszcze sprawy. Nie mamy dostępu do raportu - usłyszeliśmy.
Dziennik odnotował także słowa Donalda Tuska, że "PiS-owi nie chodzi o żadne reparacje od Niemiec, tylko o kampanię wewnątrz Polski".
Wystąpienie Kaczyńskiego skomentował niemiecki europoseł Markus Pieper, który stwierdził: "Żądania te są mniej więcej tak trafne, jak żądanie teraz budowy Nord Stream 3".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz też: Powrót Kaczyńskiego. "To zostawia Morawieckiemu"