Niemcy: Imamowie będą musieli uwodnić, że znają niemiecki
Duchowni wszystkich religii, którzy przybędą do Niemiec spoza UE, będą musieli wykazać się znajomością języka niemieckiego. To założenie projektu ustawy, który przedstawił niemiecki rząd.
Projekt ustawy, zaprezentowany w środę przez niemiecki rząd, wymaga, by duchowni przybywający do Niemiec spoza krajów Unii Europejskiej, udowodnili swoją znajomość języka niemieckiego. Chociaż zapisy projektu dotyczą duchownych wszystkich wyznań, nie ulega wątpliwości, że rząd chce w ten sposób uregulować przede wszystkim kwestię muzułmańskich kaznodziejów.
Zobacz także: Niemcy: Szansa na kolejne procesy esesmanów
W ostatnich latach, ze względu na napływu imigrantów, zwiększyła się w RFN potrzeba posług duszpasterskich dla cudzoziemców, szczególnie wyznania muzułmańskiego.
Z najnowszych danych przedstawionych przez Fundację Konrada Adenauera wynika, że w Niemczech znajduje się obecnie około 2 tysięcy meczetów; 90 proc. pracujących tam imamów pochodzi z zagranicy.
W styczniu 2019 roku niemieckie MSW informowało, że w gminach podlegających Ditib zatrudnionych było 1049 islamskich imamów i kaznodziei. Ditib jest największą islamską organizacją w Niemczech. Ze względu na jej bliskie związki z rządem w Ankarze i fakt, że podlega tureckiemu urzędowi ds. wyznań Diyanet, ma w Niemczech wielu krytyków.
Konieczny warunek integracji
Projekt zaprezentowany przez rząd zakłada, że duchowni, którzy będę chcieli mieszkać i pracować w Niemczech, będę musieli w ciągu roku od przybycia do Niemiec udowodnić, że znają język niemiecki na tyle dobrze, by rozmawiać o tak kluczowych kwestiach jak rodzina, zakupy, praca czy najbliższe otoczenie.
Dotychczas wystarcza potwierdzenie podstawowej znajomości języka.
- Oczekujemy, że imamowie przybywający do Niemiec będą w stanie mówić w języku niemieckim - powiedział rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych.
Jak podkreślono w projekcie, w gminach religijnych duchowni odgrywają bardzo ważną rolę, mając spory wpływ na skupioną w nich społeczność. Pełnią oni funkcję wzorca i doradcy, która jest istotna dla pokojowego współżycia różnych kultur i religii oraz dla pomyślnej integracji.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych podkreślił wręcz, że znajomość języka jest koniecznością, by integracja odbywała się w sposób skuteczny.
Zieloni: Takie rozwiązanie pogorszy problem
Propozycja rządu spotkała się z krytyką ze strony partii Zieloni. Jak uważa jej przedstawicielka Filiz Polat, projekt jedynie pogorszy problem związany z niedoborem muzułmańskich duchownych niemieckiego pochodzenia. Jak stwierdziła, wciąż nie wiadomo, czy w związku z projektem rząd nadal będzie chciał wspierać program edukacyjny dla imamów w Niemczech.
Postulat, by Niemcy sami kształcili więcej imamów, przedstawiała kanclerz Angela Merkel. Minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer podczas Konferencji Islamskiej w listopadzie ubiegłego roku w Berlinie domagał się od islamskich gmin w RFN, aby stopniowo uniezależniały się od finansowego wsparcia z zagranicy i same kształciły kaznodziei.
Wątpliwości względem zamiarów niemieckiego rządu wyrazili także w marcu niemieccy biskupi. Ich zdaniem, nowe prawo może uniemożliwić przyjazd do Niemiec także katolickim duchownym. Zarówno w kościołach katolickich jak i protestanckich pracuje wielu księży spoza Unii Europejskiej.
(epd, KNA / kam)
Przeczytaj także: