Niemcy chcą wylicytować fałszywe listy powstańcze
Trzy eksponaty z kolekcji poczty powstańczej
prawdopodobnie nie są autentyczne - stwierdzili eksperci
z Muzeum Powstania Warszawskiego, którzy badali w Niemczech
autentyczność kolekcji.
Rzeczniczka Muzeum Powstania Warszawskiego Anna Kotonowicz powiedziała, że mimo podważenia autentyczności tych trzech eksponatów Muzeum przystąpi do sobotniej licytacji całej kolekcji. Licytacja ma odbyć się około południa w Duesseldorfie. Weźmiemy udział w licytacji i mam nadzieję, że przebiegnie ona pomyślnie - podkreśliła Kotonowicz.
Szef Muzeum Jan Ołdakowski potwierdził w TVN24, że wartość listów jest ogromna. Jesteśmy gotowi walczyć o tę kolekcję - podkreślił. Dodał, że o szczegółach finansowych licytacji poinformuje dopiero po jej zakończeniu. Cena wywoławcza to 190 tys. euro.
Kolekcja zawiera listy, koperty i znaczki z powstańczej poczty polowej - w sumie 123 powstańcze pamiątki - zostały w środę wystawione na aukcji przez filatelistyczno-numizmatyczny dom aukcyjny Ulrich Felzmann Briefmarken Auktionen w Duesseldorfie.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski przekazał w czwartek dyrektorowi Muzeum Powstania Warszawskiego pełnomocnictwo do zakupu tej kolekcji. Jak wyjaśnił, ma to być gwarancja na pomoc finansową ze strony resortu kultury w zakupie listów przez Muzeum. Dajemy gwarancję, że będziemy partycypować finansowo w takiej ilości środków finansowych, jaka będzie niezbędna, by dokonać tego zakupu - zapewnił Zdrojewski.
W Powstańczej Poczcie Polowej w sierpniu i wrześniu 1944 roku listonoszami byli harcerze, chłopcy 12-15 letni. W różnych rejonach miasta znajdowało się ok. 40 skrzynek pocztowych. Łącznie harcerze przenieśli prawie 150 tys. listów. Tylko do 1 września 1944 r., jak donosiła powstańcza prasa, harcerska poczta przyjęła ponad 116 tys. przesyłek, co dawało średnio około 3700 listów dziennie.