Niemcy chcą ustalać odszkodowania po swojemu
Niemcy sami chcą określić wysokość odszkodowań za pobyt w poszczególnych "innych obozach". Tymczasem Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie uważa, że to strata czasu i łamanie wcześniejszych ustaleń kuratorium niemieckiej fundacji.
W czwartek i piątek w Warszawie odbywa się konferencja fundacji odszkodowawczych z Czech, Polski, Rosji, Białorusi, Ukrainy oraz Żydowskiej Konferencji Roszczeniowej. W spotkaniu uczestniczy także generalny pełnomocnik niemieckiej fundacji odszkodowawczej ds. kontaktów z organizacjami partnerskimi Guenter Saathoff
Według szefa Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie Bartosza Jałowieckiego, zaistniał spór między FPNP a stroną niemiecką. Wbrew zeszłorocznym ustaleniom kuratorium niemieckiej fundacji, Niemcy chcą teraz sami określać szczegółowe warunki wypłat odszkodowań dla więźniów tzw. "innych obozów". Do tej kategorii polska fundacja zalicza: obozy karne, obozy karno-wychowawcze, obozy o zaostrzonym rygorze, więzienia, ciężkie więzienia oraz Polenlagry - czyli obozy dla ludności polskiej na Śląsku.
Jałowiecki uważa, że w ubiegłorocznej uchwale kuratorium zatwierdzono ogólną kategorię "inne obozy i więzienia", którą miały precyzować poszczególne fundacje. Natomiast Niemcy domagają się teraz powrotu do tej sprawy i podzielenia kategorii "inne obozy i więzienia" (dla której świadczenia mają wynieść od 5 do 12 tys. marek) na podkategorie, dla których określono by odszkodowania. Niemcy sami chcą zaakceptować określone przez fundację kategorie oraz wyznaczyć wysokość świadczeń dla więźniów poszczególnych więzień i obozów.
Uważamy, że to jest strata czasu, dlatego, że te obozy już zostały uznane, sprawa jest jasna i zgodnie z uchwałą kuratorium, FPNP będzie ustalała już dokładne kwoty dla poszczególnych kategorii poszkodowanych - mówił Jałowiecki. (kar)