Niemcy boją się o swój rynek pracy
Masowego napływu Polaków do pracy w Niemczech boją się Niemcy. Deputowany do Bundestagu Thomas Silbernhorn (CDU-CSU) powiedział w Gdańsku, że jedyną obawą jego rodaków w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej jest masowy napływ Polaków do pracy w Niemczech.
Silbernhorn wyjaśnił, że średni poziom bezrobocia w Niemczech wynosi obecnie około 10%, a we wschodnich landach zbliża się do 20%.
Na zaproszenie dwóch pomorskich posłów Prawa i Sprawiedliwości Tadeusza Cymańskiego i Andrzeja Lissa deputowany do Bundestag u spotkał się ze studentami Uniwersytetu Gdańskiego.
Zdaniem Silbernhorna, zakaz pracy dla Polaków w Niemczech po rozszerzeniu UE nie będzie trwał dłużej niż pięć lat.
Członek Bundestagu zaznaczył, że starsze pokolenie Niemców członkostwo Polski w UE traktuje jako element umacniania pokoju na kontynencie.
"Dla nas, młodych, słowo pokój nie ma już takiego znaczenia, jak dla naszych rodziców, dlatego my integrację europejską widzimy w kontekście budowy wielkiego organizmu gospodarczego, który pozwoli wszystkim się rozwijać" - powiedział 35-letni niemiecki polityk.
Deputowany Bundestagu radził też, aby Polska wydała fundusze unijne np. na rozwój nauki i kilku innych dziedzin będących w przyszłości "waszą mocną stroną", a nie, jak np. Portugalia, na infrastrukturę i drogi.
Silbernhorn jest członkiem komisji finansów Bundestagu. Pełni funkcję zastępcy przewodniczącego CSU w okręgu Monachium. Działa też w Centralnym Komitecie Niemieckich Katolików. (an)