ŚwiatNieludzko świński wirus

Nieludzko świński wirus

Świńska grypa zabiła co najmniej 22 ludzi w Meksyku, ale podejrzanych przypadków jest prawie 150. Rząd USA każe obywatelom dużo spać, Hongkong bada podróżnych na lotnisku, polskie Ministerstwo Zdrowia mówi, że nie ma czego się bać. A epidemiolodzy rozkładają ręce.

Nieludzko świński wirus
Źródło zdjęć: © AFP

30.04.2009 | aktual.: 30.04.2009 09:31

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie zaleca restrykcji w ruchu podróżnych i handlu międzynarodowym” – czytamy na stronach organizacji. Ale na pytanie, jakie jest ryzyko pandemii, Margaret Chan, dyrektor generalny WHO, podczas telefonicznej konferencji prasowej odpowiada: „Sytuacja jest poważna i musimy bardzo uważnie przyglądać się jej dalszemu rozwojowi”.

Dokładne ustalenie liczby chorych jest praktycznie niemożliwe, bo objawy grypy świńskiej są takie same jak ludzkiej, a tylko dwa laboratoria na świecie (w USA i Kanadzie) ponad wszelką wątpliwość mogą stwierdzić, z jaką odmianą wirusa mamy do czynienia. Gdy zamykaliśmy ten numer „Przekroju”, pewne było jednak, że chorują ludzie w Meksyku, USA i Kanadzie, a „podejrzenie” świńskiego wirusa stwierdzono we Francji, w Hiszpanii, Izraelu i Nowej Zelandii. Nadciąga huragan?

Służby medyczne Stanów Zjednoczonych ogłosiły stan alarmowy w kraju, po tym jak potwierdzono 40 przypadków zakażenia wirusem świńskiej grypy typu A (H1N1). U większości chorych, w tym ośmiu uczniów nowojorskiego liceum, grypa ma łagodny przebieg, hospitalizacja była konieczna w przypadku jednej osoby. Sekretarz bezpieczeństwa krajowego Janet Napolitano porównała oficjalny alarm w związku z grypą do ogłoszenia stanu gotowości na wypadek huraganu. „Nie znaczy to jednak, że huragan na pewno uderzy” – uspokajała. Uspokaja też Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) i poucza, jak uniknąć zakażenia: „Myj ręce (mydłem i ciepłą wodą, przez co najmniej 20 sekund), dbaj o zdrowie, dużo śpij, zażywaj ruchu, panuj nad stresem, przyjmuj dużo płynów i pożywne posiłki, unikaj kontaktu z chorymi-”.

W przeszłości dochodziło już w USA do przypadków zakażeń świńską grypą między ludźmi. W roku 1976 zmarł jeden z czterech chorych żołnierzy w bazie Fort Dix w New Jersey. W całym kraju na świńską grypę zapadło wtedy około 200 osób. Rząd przygotowywał obywateli do wybuchu wielkiej ogólnokrajowej epidemii, a ówczesny szef CDC zarządził wartą 137 milionów dolarów akcję szczepień. Ku konsternacji medyków wirus zniknął jednak po półtora miesiąca- bez śladu, a uzyskana naprędce szczepionka wywoływała powikłania, w kilku przypadkach śmiertelne.

Wiemy, że niewiele wiemy

Po raz pierwszy świńską odmianę wirusa H1N1 wyodrębniono w 1930 roku. Epidemie grypy u świń są cykliczne i przemysł hodowców od lat radzi sobie z nimi bez problemów. 25 procent świńskiej populacji przechodzi przez H1N1. Umieralność oscyluje między jeden a cztery procent. Człowiek nie może się od świni zarazić grypą przez konsumpcję wieprzowiny poddanej obróbce termicznej (co najmniej 70 stopni Celsjusza).

W latach 2005–2008 CDC odnotowała 12 przypadków świńskiej grypy wśród ludzi. Chorych mogło być o wiele więcej na całym świecie, ale nie sposób tego ustalić, bo objawy nie różnią się niczym od objawów „zwykłej” grypy, a większości chorych nie testuje się przecież na rodzaj wirusa.

Od 1976 roku wskutek zakażenia świńską odmianą wirusa grypy na świecie zmarły oficjalnie 24 osoby. Poza żołnierzem z Fort Dix 32-letnia kobieta z Wisconsin, która zaraziła się wirusem na targach rolnych (w 1988 roku). Pozostałe 22 przypadki to ostatnie ofiary w Meksyku. WHO nie potrafi na razie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego u chorych w Meksyku grypa ma tak ostry przebieg i tak często kończy się śmiercią. Teorii jest kilka:

– genetyczny kod meksykańskiej odmiany wirusa typu H1N1 jest wyjątkowy (wystarczy różnica jednego aminokwasu);
– ze względów sanitarnych Meksykanie są bardziej podatni na różne pogrypowe infekcje, jak zapalenie płuc;
– tamtejszy H1N1 „współdziała” z innym niezidentyfikowanym jeszcze mikrobem.

Poza oficjalnymi 22 zgonami z podejrzeniem świńskiego wirusa zmarło w Meksyku około 150 osób, a zachorowało ponad półtora tysiąca. Od połowy marca służby medyczne notowały wzrost zachorowań na grypę. To, że przyczyną jest świński wirus, laboratorium w Kanadzie potwierdziło dopiero 23 kwietnia. W Meksyku zamknięto szkoły, odwołano imprezy masowe i wydano sześć milionów maseczek. Dla kraju nękanego wojną narkotykową epidemia może oznaczać chaos i gospodarczą katastrofę.

Epidemiolodzy przyznają, że nie umieją przewidzieć, co będzie dalej. Wirus grypy szybko ewoluuje. Nie wiadomo jeszcze, co czyni tę odmianę tak złośliwą i w jakich warunkach najszybciej się rozprzestrzenia. Władze Meksyku nie są nawet w stanie ustalić, gdzie doszło do pierwszego zakażenia. Wirus równie dobrze może doprowadzić do światowej epidemii, jak nagle zniknąć, tak jak w 1976 roku w USA.

Maciej Jarkowiec

Źródło artykułu:WP Wiadomości
h1n1epidemiapandemia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)