Nielegalne pomosty
Na wybudowanie kładki na wodzie (prywatnej
czy państwowej) musimy mieć zgodę urzędu. Wydają ją starostwa
powiatowe. Tymczasem nad Regalicą aż roi się od nielegalnych
pomostów. Ile z nich wzniesiono legalnie? Nie wiadomo. Wiadomo
natomiast, że urzędnicy z nadzoru budowlanego nie są w stanie
wyegzekwować prawa i nakazać rozbiórkę drewnianych konstrukcji -
pisze "Głos Szczeciński".
20.06.2005 | aktual.: 20.06.2005 05:54
Na jeziorze Drawsko w Czaplinku od wędkarza łowiącego ryby reporter dowiedział się, że konstrukcja na której właśnie stanął jest prywatna i wstęp na nią wzbroniony. -_ Wiosną sąsiad zwiózł deski i postawił kładkę. Kto by tam pytał o jakieś zezwolenie. Jak przyjdą i rozbiorą, postawi się nową. Ostatni raz kontrolowali kładki po drugiej wojnie światowej._
Wojewódzki nadzór budowlany, do którego należy sprawdzanie pozwoleń, nie jest w stanie kontrolować wszystkich jezior i rzek. Inspektorzy interweniują głównie po doniesieniu z policji, bądź od właściciela wody.
Niektórzy mają jednak kłopoty. Jeżeli właściciel nielegalnego pomostu wpadnie w ręce inspektora, ten wydaje nakaz natychmiastowej rozbiórki. Za niewykonanie polecenia grozi 5 tysięcy złotych grzywny. Urząd może też wynająć firmę, która dokona rozbiórki, a kosztami obciąży właściciela pomostu. W tym roku wojewódzki nadzór budowlany wystawił kilkanaście nakazów rozbiórki nielegalnych pomostów. (PAP)