Nielegalne mięso w białostockich sklepach
Ponad siedem ton mięsa drobiowego zabezpieczyli policjanci w dwóch magazynach i nielegalnej przetwórni odkrytych w Białymstoku. Mięso było w złych warunkach sanitarnych, pakowane, opatrywane podrabianymi etykietami i trafiało do handlu.
Policja zatrzymała małżonków zajmujących się tą działalnością. Nie ustalono jeszcze, skąd pochodziło mięso. Wiadomo, że trafiało do różnych sklepów w Białymstoku (m.in. należących do właścicieli magazynów), na bazary, ale i do dużych sieci handlowych w mieście.
Porcjowanie i pakowanie mięsa odbywało się w zdewastowanej hali. Panujące tam warunki policjanci określili jako skandaliczne. W pomieszczeniach nie było chłodni, czuć było przykry zapach, wszędzie panował nieład, nad skrzynkami z mięsem latały muchy.
Policja przypuszcza, że nielegalna działalność była prowadzona od kilku lat. W środę w sklepach należących do małżeństwa nie dopuszczono do sprzedaży ok. pół tony mięsa. Kontrolowane są też inne sklepy współpracujące z nielegalną hurtownią. Zatrzymanym grozi do roku więzienia.
Powiatowy lekarz weterynarii w Białymstoku Zdzisław Jabłoński powiedział, że nie wiadomo, w jakich warunkach drób był ubijany, a mięso z niewiadomego źródła może być zagrożeniem zatrucia się salmonellą.
W ostatnim czasie to już trzeci podobny przypadek w Białymstoku i okolicach. Dwa poprzednie to nielegalne wytwórnie wędlin.