Nielegalna hodowla rasowych zwierząt z piekła rodem
Prawie 30 rasowych psów, w większości z rodowodami, 12 papug, w tym dwie chronione gatunkowo, kot i jeż trzymanych było w skandalicznych warunkach w dwóch domach jednorodzinnych w Trzciance. Zwierzęta trzymane były we własnych odchodach i za małych klatkach. Niektóre z nich są bardzo ciężko chore.
15.10.2008 15:40
Wszystkie zwierzęta w asyście policji zabrali inspektorzy z Pogotowia i Straży dla Zwierząt z Trzcianki. Kobieta, która prowadziła nielegalną hodowlę mogła zarabiać na niej rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Pogotowie i Straż dla Zwierząt w Trzciance otrzymało anonimową informację o hodowli psów Zuzanny D. w której zwierzęta utrzymywane miały być w skandalicznych warunkach. Osoba zgłaszająca prosiła o szybką interwencję. W niedzielę wieczorem udano się na miejsce w celu weryfikacji zgłoszenia.
Po wejściu na teren posesji okazało się, że w hodowli znajduje się ok. 25 psów różnych ras. Psy utrzymywane były w ogrodzie i w domu: w klatkach oraz na uwięzi. We wszystkich tych miejscach były sterty odchodów - świadczące o tym, że nikt tam nie sprzątał co najmniej od roku. Często nieczystości te tworzyły zbitą, grubą warstwę, po której chodziły zwierzęta. Psy były zaniedbane, brudne, zapchlone i w złym stanie.
W domu, w którym prowadzona była hodowla w przedsionku znajdowała się klatka wyłożona gazetami z warstwą odchodów, pojemnik na wodę był pusty i zapajęczony. Zdaniem właścicielki zwierzęta są w tej klatce przechowywane od kilku miesięcy. W pomieszczeniu obok, które niegdyś służyło jako kotłownia znajdowały się odchody stałe i płynne zwierząt zawierające robaki oraz pchły. Odchody były także w pojemnikach, miskach, na meblach itd. Nieczystości były zarówno stare jak i świeże.
Opiekunka hodowli nie przedstawiła książeczek zdrowia ani dowodów na odrobaczanie czy szczepienia przeciw wściekliźnie - mimo kilkakrotnych próśb. Ponadto dopuszczała do kolejnych kryć i rozmnażała swoje psy. Umieszczała także ogłoszenia w Internecie o sprzedaży psów. Z powyższego wynika jasno, że właścicielka nastawiona jest wyłącznie na korzyści finansowe ze sprzedaży szczeniąt nie dbając zupełnie o nie. Jej sposób postępowania prowadzi tylko do rozprzestrzeniania się chorób oraz powodował cierpienie tych zwierząt.
Zuzannie D. odebrano 26 psów, jednego kota i 12 papug. Do Prezydenta Poznania wpłynęło pismo ws. wydania decyzji administracyjnej o czasowym pozbawieniu praw własności do zwierząt Zuzanny D. Dalsze przebywanie w tym miejscu spowodowałoby ich cierpienie oraz groziło ich śmiercią. Obecnie psy są umieszczone w tymczasowych domach u wolontariuszy Pogotowia i Straży dla Zwierząt i leczone na koszt tej organizacji. Leczenie i utrzymanie jest bardzo kosztowne, może wynieść nawet 30 tysięcy złotych.