"Niekoniecznie sam wyleczył się z HIV"
Brytyjski pacjent niekoniecznie
wyzdrowiał po zakażeniu wirusem HIV - uważa kierownik Zakładu
Wirusologii Śląskiej Akademii Medycznej dr Tomasz Wąsik. Jego
zdaniem, wyniki stwierdzające obecność wirusa w organizmie chorego
mogły być błędne. O "samowyleczeniu" Brytyjczyka w niedzielę
pisała gazeta "Sunday Times", a za nią inne media.
Według doniesień gazety, w 2002 roku 25-letni Andrew Stimpson przeszedł trzy testy na obecność wirusa HIV, które dały pozytywny wynik. Po roku wyniki testów okazały się negatywne - we krwi Stimpsona nie było śladu wirusa.
Zdarzają się takie sytuacje, np. wtedy, kiedy dziecko urodzone przez zainfekowaną matkę ma kontakt z antygenem i wytwarza przeciwciała, które wykrywane są przez test. Po jakimś czasie przeciwciała zanikają i badanie daje wynik negatywny, wydaje się więc, że dziecko wyzdrowiało. W rzeczywistości nigdy nie było zakażone - wyjaśnił wirusolog.
Jak podkreślił test na obecność przeciwciał nie daje pewności, że pacjent rzeczywiście jest zakażony. Istnieją jednak bardziej wiarygodne badania molekularne, wykrywające białka wirusa w komórkach krwi, ale nie wiadomo, czy u Brytyjczyka je przeprowadzono.
Aby analizować ten przypadek, należy przede wszystkim dowiedzieć się, jakiego typu badania zostały przeprowadzone. Nawet jednak badanie molekularne z różnych przyczyn może dać fałszywie pozytywny wynik - zaznaczył Wąsik.
Najbardziej prawdopodobne jest więc, że pacjent, o którym pisała gazeta, nigdy nie został zakażony wirusem HIV. Nawet gdyby jednak zaraził się, a następnie samoistnie wyzdrowiał, nie miałoby to, zdaniem Wąsika, znaczących skutków dla innych chorych.
To zmieniłoby statystykę w ten sposób, że nie mówilibyśmy, że wszyscy zakażeni chorują już do końca życia, ale że jeden na sto milionów ma szansę zwalczyć wirusa. To dla poszczególnych osób, czy dla medycyny ogólnie, nie ma znaczenia - tłumaczył.
Do przełomu, według niego, mogłoby dojść, gdyby udało się prześledzić cały złożony proces zdrowienia u pacjenta, który zwalczył zakażenie i w ten sposób wyciągnąć ogólne wnioski, pomocne w leczeniu wszystkich chorych.
Ja jednak byłbym ostrożny. Nie należy rozbudzać fałszywych nadziei. Nad leczeniem HIV pracują najtęższe głowy na świecie, laureaci nagrody Nobla, wydaje się na ten cel ogromne pieniądze, a przełomy nie następują. Wielokrotnie już mieliśmy nadzieję i okazała się ona złudna - powiedział Wąsik.